- To rozczarowujące zakończenie weekendu, w którym pokazaliśmy duży potencjał. Zespół wykonał świetną robotę poprawiając bolid, który był bardzo konkurencyjny, zwłaszcza wczoraj, gdy zakwalifikowaliśmy się w pierwszym rzędzie - ocenił Fernando Alonso. - Dzisiaj jednak mieliśmy pecha i myślę, że to jeden z tych dni, w których decyzję podejmujesz w złym momencie i wszystko obraca się przeciwko tobie. Sądziliśmy, że samochód bezpieczeństwa pozostanie na torze jeszcze przez jakieś 10-15 okrążeń, więc zjechaliśmy do boksów po paliwo. Stało się to w tym samym czasie, kiedy on zjechał, więc zaczynaliśmy z końca stawki. Byliśmy w pierwszym rzędzie i nagle znaleźliśmy się na końcu. To był koniec naszego wyścigu. Bahrajn będzie kolejny wielkim testem, a później mamy Barcelonę więc musimy się rozwijać dalej - dodał Hiszpan, który do mety dojechał na 9. miejscu.
Kolejny słaby występ zaliczył Nelson Piquet, który zaliczył kilka spektakularnych poślizgów i wyjazdów poza tor. - Warunki dzisiaj były bardzo trudne ze słabą widocznością i aquaplaningiem, więc już utrzymanie bolidu na torze nie było łatwe. Miałem kilka gorących momentów podczas wyścigu, ale udało mi się jechać dalej, mimo iż straciłem sporo czasu i spadłem na koniec stawki. Był to więc rozczarowujący weekend, ale czekam już na Bahrajn gdzie miejmy nadzieję będziemy mieli suchy wyścig i kilka nowych części w bolidzie - powiedział 16. na mecie Brazylijczyk.