Już w pierwszym wyścigu niemiecko-szwajcarski team osiągnął dwa sukcesy - Robert Kubica po raz pierwszy wystartował z pierwszej linii, a Nick Heidfeld zgarnął 8 punktów za drugie miejsce. Jeszcze lepiej było w minioną niedzielę. W kwalifikacjach nie było tak dobrze, jak w Melbourne, ale z pomocą przyszły kary dla kierowców McLarena. Wyścig był jednak jeszcze bardziej udany ? dzięki drugiej pozycji Polaka i szóstej Niemca BMW wzbogaciło się o 11 kolejnych punktów, co jest najlepszym rezultatem zespołu w jego krótkiej historii.
- Jestem zachwycony, że w końcu osiągnąłem moje drugie podium - cieszył się Kubica, który pierwszy raz tego zaszczytu dostąpił w 2006 roku po wyścigu o Grand Prix Włoch na torze Monza. - W Australii miałem sporo pecha, ale tym razem wszystko poszło perfekcyjnie, a zespół wykonał wspaniałą robotę.
- Nie spodziewałem się, że będziemy mogli dorównać McLarenom - dodał Heidfeld. - Tymczasem pod koniec wyścigu w Malezji byliśmy od nich nawet szybsi. Gdy porównamy nasze obecne osiągi i te z ostatnich testów, to widać, że zrobiliśmy ogromny postęp. Niemiec wrócił do niedzielnego występu, w którym po słabym starcie awansował na szóste miejsce po wspaniałym manewrze wyprzedzania. - Wyprzedzenie Alonso i Coultharda na początku wyścigu było bardzo przyjemne - przyznał Heidfeld. - To był dla mnie decydujący moment, po którym rozpocząłem walkę o wyższe pozycje po starcie, gdzie straciłem sporo miejsc po kontakcie z Trullim. Pod koniec wyścigu Niemiec pokazał kunszt jazdy ustanawiając rezultatem 1:35,366 najlepszy czas przejazdu jednego okrążenia. Zarówno dla niego, jak i dla zespołu było to pierwsze takie osiągnięcie.
- Nie może być inaczej ? po dwóch zamorskich wyścigach jesteśmy bardzo zadowoleni - powiedział szef ekipy, Mario Theissen. - Robert w pierwszej linii w Australii, dwa drugie miejsca, Nicki z najszybszym okrążeniem, jedenaście punktów wywalczonych na Sepang, drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów - wymienił sukcesy. - To o wiele więcej niż się spodziewaliśmy. Ten wspaniały wynik jest mocną podstawą na kolejne imprezy - zapewnił.
Theissen dodał jednak, że bolid F1.08 może być jeszcze lepszy. - Nie wykorzystaliśmy jeszcze pełnego potencjału naszego samochodu. Jestem pewny, że możemy osiągnąć nasze cele na sezon 2008: zmniejszenie strat do najlepszych zespołów oraz wygranie pierwszego wyścigu. Każdy ciężko na to pracuje podczas wyścigów, testów, ale i w Monachium i Hinwil - zakończył szef zespołu.