Celuję w księżyc - rozmowa z Radosławem Typą

W przyjacielskiej i przepełnionej rajdami atmosferze, w olsztyńskim salonie Mitsubishi zaprezentowano nowy skład Primavera Radex Rally Team. Dla Radosława Typy ten sezon zapowiada się niezwykle interesująco. Typa przesiada się do Mitsubishi Lancera Evo X ze stajni Dytko Rent i nakłonił do współpracy legendę - Macieja Wisławskiego. Na co liczy nowa załoga?

W tym artykule dowiesz się o:

Paweł Świder: Jak będziesz wspominał czasy spędzone za kierownicą Citroena C2R2?

Radosław Typa: Uczucia po tych czasach będą mieszane. Były chwile, kiedy auto się nie psuło i jeździliśmy bardzo szybko. Niestety tak naprawdę przez auto zaprzepaściłem swój tytuł mistrzowski, więc wolę do tego nie wracać.

W tegorocznym sezonie nie będziesz jeździł Citroenem C2 dlatego, że się psuł?

- Nie do końca. Wytworzyła się sytuacja, która pozwoliła mi na rozwój. Bardzo chcę iść do przodu i kolejny, już trzeci rok z rzędu w samochodzie R2 byłby dla mnie mało rozwojowy. Po analizie wszystkich możliwości podjęliśmy decyzję, że to dobry moment na zmianę samochodu na Lancera Evo X.

No właśnie, przesiadasz się do Mitsubishi Lancera Evo X. Skąd ten pomysł?

- Pomysł wynika z sytuacji jaka panuje na polskim rynku. Skoro potrafiłem jeździć szybko Citroenem to teraz zrobię wszystko, aby także szybko podróżować Lancerem. Braliśmy pod uwagę różne opcje, analizowaliśmy to wszystko całą zimę, byłem na testach różnych aut. Mam nadzieję, że wybraliśmy najbardziej rozsądną i najszybszą opcję.

Niedawno Paweł Dytko ustawiał dla Ciebie rajdówkę. Czy ty masz za sobą jakieś testy?

- Muszę się przyznać, że jeszcze nie jeździłem tym samochodem. Auto jest zupełnie nowe, Paweł je sprawdzał, aby uniknąć chorób wieku dziecięcego. Mam zaplanowane dwa dni testów. Przygotowuję się do nich bardzo rzetelnie i mam nadzieję, że będę z nich zadowolony.

Czujesz jakiś stres związany z tym, że będziesz prawdopodobnie jedynym kierowcą "dziesiątki" w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski?

- Stresu nie czuję, za to czuję pewien handicap przez to, że rzeczywiście jest to jedno auto. Wierzę, że będę na językach z tytułu wyników i samochodu. Najbardziej cieszę się z tego, że jest to auto nowe.

Czy starty Lancerem Evo X były dla ciebie jedyną opcją na sezon 2009? Swego czasu sporo się mówiło, że wsiądziesz do S1600...

- Oczywiście nie była to jedyna możliwość. Analizowaliśmy ich kilka, ale wybraliśmy właśnie Mitsubishi. Rzeczywiście początkowo były plany co do tego, aby pozostać w rajdówce przednionapędowej. Bardzo dobrze się w nich czuję, więc chciałem wsiąść w jakieś inne auto z napędem na przód. Co do tego, czy się uda rozmowy trwają.

Jakie są wasze założenia na ten sezon? O co walczycie?

- Założenia zawsze są takie same - walczę o najwyższe stopnie podium. Celuję w księżyc, jak nie trafię to będę w gwiazdach, więc walczę o "pudło". A co realnie będę w stanie osiągnąć to się okaże po pierwszych zawodach.

Kilka lat temu jeździłeś już Lancerem, po czym przesiadłeś się do "ośki". Myślisz, że teraz pozostaniesz w czteronapędówce na dłużej?

- Trudno powiedzieć, ponieważ rajdy są sportem nieprzewidywalnym. Może się okazać, że w przyszłości będę miał propozycje zupełnie innych rozwiązań. Na ten moment mamy podpisaną umowę na starty w całym cyklu Mistrzostw Polski, więc gdzie będzie runda RSMP tam pojawimy się Lancerem Evo X.

Czy da się porównać twoją ubiegłoroczną rajdówkę, Citroena C2R2 do Lancera? czy posiadają jakieś cechy wspólne?

- Nie, to są zupełnie dwa różne samochody. W Citroenie była sekwencyjna skrzynia biegów, w Lancerze jest kłówka w układzie H. "Dziesiątka" jest czteronapędowa, z turbiną, więc to zupełnie dwa różne auta i zupełnie odmienne możliwości do jazdy po odcinku specjalnym.

A jak wygląda sprawa kosztów utrzymania zespołu? Czy sponsorzy musieli dużo głębiej sięgnąć do swoich kieszeni?

- Wszyscy oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że panuje kryzys. Mimo tego udało nam się przekonać naszych partnerów i sponsorów do wsparcia w taki sposób, że wszystko wyszło pomyślnie. Zaangażowanie finansowe jest na pewno dużo większe, ale też my jako zespół posiadamy większe argumenty do tego, żeby sprzedawać markę, produkty na naszym samochodzie. Wszystko razem jakoś znalazło wspólny punkt.

Byliście przygotowani na Rajd Krakowski, który w ostatniej chwili został odwołany?

- Tak, byliśmy przygotowani. Gdyby Krakowski się odbył to może nie byłoby czasu na przygotowanie zespołu w taki sposób jak teraz, to znaczy na zorganizowanie oficjalnej prezentacji zespołu. Rajd Krakowski się nie odbył, więc z tego tytułu mogliśmy się przygotować logistycznie do zagadnienia PiaRowego. W tej chwili myślę już przede wszystkim o tym, żeby wsiąść do rajdówki i odbyć testy, żeby móc ocenić siebie w tym samochodzie.

Wybieracie się na Rajd Polski?

- Tak, wybieramy się na Rajd Polski. Mogę jedynie zdradzić, że staramy się, aby zrobić małą niespodziankę. Jeżeli wszystko dobrze się poskłada to na Rajd Polski pojedziemy w klasyfikacji Junior WRC samochodem klasy Super 1600. Jednak na tę chwilę nie mogę nic konkretnie powiedzieć, na wszystko przyjdzie jeszcze czas.

Jak układa cię się współpraca z Maćkiem Wisławskim? Podobno nie jedziecie razem Rajdu Elmot...

- Dla mnie Maciek to wielki autorytet, którego kiedyś sam oglądałem zza taśmy, kiedy byłem jeszcze kibicem. Okazało się, że to fajny kumpel i relacja pomiędzy nami jest naprawdę bardzo koleżeńska. Mam głęboką nadzieję, że ta nasza współpraca będzie się układała pomyślnie. Co do Elmotu to rzeczywiście, nie jedziemy razem. Maciek jest aktualnie trzeci w klasyfikacji generalnej pilotów w USA, gdzie ściga się z Andim Mancinem. Niestety tak się niefortunnie ułożyło, że jedyny rajd, który pokrywa się z kalendarzem Mistrzostw Stanów Zjednoczonych to właśnie zbliżający się Rajd Elmot. Niestety Maćka nie będzie z nami na tych pierwszych zawodach. Pojadę z Ryszardem Ciupką.

Komentarze (0)