Ciężka praca i szybki bolid - Red Bull po kwalifikacjach

Zawodnicy Red Bull Racing potwierdzili swoją dominację na Silverstone. W kwalifikacjach zwyciężył Sebastian Vettel. Niemiec był w sobotę zdecydowanie najszybszy, zresztą podobnie jak w piątek. Parę w bolidach spod znaku czerwonego byka rozdzielił Rubens Barrichello. Webber uplasował się tuż za nim i do niedzielnego wyścigu wystartuje z drugiej linii.

Marcin Furmaniak
Marcin Furmaniak

Swojej radości nie ukrywał Sebastian Vettel. - To jest fantastyczny weekend. Nie mieliśmy ani jednego problemu. Mamy tu ze sobą nowe część, które spisują się wyśmienicie. Oznacz to, że zrobiliśmy duży krok naprzód. W kwalifikacjach zawsze jest napięcie i starasz się zrobić, co możesz. Dzisiaj było ciężko i zmagaliśmy się nieco ze zbyt dużym ruchem. Nie jest łatwo, gdy masz przed sobą inne bolidy, nawet, jeśli jadą trzy sekundy przed tobą i to tak to wpływa na ciebie. W Q3 miałem dwa znakomite przejazdy, szczególnie ten ostatni, myślę, że był okrążeniem tego weekendu - bez zbędnej skromności przyznał Niemiec.

- Normalnie myślisz, że mogłeś pojechać jeszcze lepiej, ale to było naprawdę dobre okrążenie. Wykorzystałem potencjał opon maksymalnie i kiedy dotarłem do szachownicy byłem zdumiony jak dobry czas udało mi się wykręcić. To wystarczyło na pole position! Jestem bardzo wdzięczny chłopakom z fabryki, pracowali bardzo ciężko na taki bolid. Oboje udowodniliśmy, że samochód spisuje się niesamowicie i już nie mogę się doczekać jutrzejszego wyścigu - kontynuował rozentuzjazmowany Vettel.

Trzeci w czasówce był Mark Webber. - Jak na razie, jest to dla nas dobry weekend. Wolałbym mieć czystszy przejazd podczas mojego ostatniego kółka, ale Kimi chyba marzył albo coś, nie wiem. Był na wyścigowej ścieżce, co zachwiało mój rytm, pojechałem tam bardzo ciasno. Chciałem więcej wycisnąć z samochodu na tym ostatnim przejeździe, ale się nie udało, jestem trzeci. Gratulacje dla Seby, myślę że oboje dzięki naszym bolidom osiągamy takie rezultaty. Dla wszystkich w Red Bullu, wielkie dzięki za waszą ciężką pracę! - powiedział wdzięczny Australijczyk.

Szczęśliwy był także szef zespołu Christian Horner. - Dzisiaj osiągnęliśmy wspaniały rezultat, jako drużyna. Pierwsze i trzecie miejsce zdobyte przed tyloma członkami Red Bulla naraz na naszym lokalnym torze jest bardzo dobrym rozpoczęciem weekendu. Mark miał pecha, gdy utknął za Kimim Raikkonenem, który zniweczył jego ostatnie okrążenie. W innym przypadku jestem przekonany, że oba nasze bolidy startowałyby jutro z pierwszej linii. Oboje jeździli wspaniale, stawia nas to jutro w bardzo korzystnej sytuacji - powiedział dyrektor Red Bulla.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×