- Musiałem startować z bardzo złej pozycji, byłem w samym środku stawki i w pierwszym zakręcie było ciasno. Niestety nie byłem w stanie awansować po starcie, a nawet straciłem pozycję na rzecz Nicka. Ale podczas wyścigu moje tempo było dobre. Ponieważ mój przejazd był krótszy, zdołałem wyprzedzić Webbera podczas ostatniego postoju, co oceniam bardzo pozytywnie - powiedział Robert Kubica.
- Dla mnie wynik jest rozczarowujący, bowiem nie oddaje tego, co mogłem osiągnąć - dodał Nick Heidfeld. - Po dobrym stracie mogłem utrzymywać tempo samochodów, które były przede mną, ale musiałem puścić Roberta, który jechał lżejszym bolidem. Potem musiałem bronić pozycji przed Adrianem Sutilem i straciłem kontakt z grupą. To było kluczowe, bo potem po swoim pit stopie wyjechał przede mną Heikki Kovalainen i przez to nie mogłem wykorzystać faktu, że miałem mało paliwa.
- Mimo trudnej sytuacji po ogłoszeniu decyzji BMW zespół wykonał przez weekend naprawdę wspaniałą pracę - ocenił szef BMW Sauber, Mario Theissen.- Start z 10 i 11 miejsca to wielki postęp w porównaniu do poprzednich wyścigów. W czasie wyścigu Robert był w stanie awansować o dwie pozycje i zdobyć punkt. Nick miał większe możliwości doboru strategii, bo zdobył 11 pozycję. Ale utknął na torze i nie mógł pokazać pełni możliwości. Ten wynik daje nam energię na kolejne wyścigi, będziemy kontynuować nasz rozwój zgodnie z planem do końca sezonu.
- Naszym celem było zdobycie przynajmniej punktu w Walencji. I udało nam się. Wielkie gratulacje dla całego zespołu za wysiłek. Nowy pakiet aero to na pewno postęp. W czasie wyścigu nie mieliśmy żadnych problemów. Niestety Nick i w tym samym momencie Robert utknęli za innymi bolidami i stracili cenny czas. Nasze tempo było takie, jak oczekiwaliśmy - powiedział Willy Rampf, koordynator techniczny zespołu.