Włoch jak do tej pory spisuje się dobrze i gdyby nie fatalny występ podczas GP Australii było by jeszcze lepiej. W klasyfikacji kierowców Trulli zajmuje siódmą lokatę z ośmioma punktami na koncie. - Jestem zadowolony z początku sezonu, ponieważ bolid nie zawodzi. Cały zespół ciężko pracuje, rezultaty są widoczne. Zeszłotygodniowe testy z nowymi ulepszeniami były bardzo obiecujące i oczekujemy udanego startu w ten weekend. Wiem, że rywalizacja jest zacięta i nie możemy sobie pozwolić nawet na najmniejszy błąd. Udowodniliśmy, że jesteśmy najlepsi w drugiej grupie zespołów, dlatego liczymy na ukończenie wyścigu na punktowanych miejscach. Byłoby idealnie, gdybyśmy znów mogli powalczyć o miejsce w pierwszej szóstce, ale wiem, że wiąż odstajemy poziomem od czołówki zespołów - powiedział włoski kierowca.
Timo Glock nie zdobył w tym sezonie jeszcze ani jednego punktu, ale liczy, że zła passa minie właśnie podczas GP Hiszpanii. - Moje osiągi w Bahrajnie były zadowalające i na pewno byłbym w stanie zdobyć punkt, gdyby nie problem ze skrzynią biegów. Dobrze jest ukończyć wyścig i walczyć w pierwszej dziesiątce. Poprawiliśmy się od początku roku i oby kolejne występy były coraz lepsze. Byłem rozczarowany nie wchodząc do Q3 w Bahrajnie. Na ten weekend jest to mój priorytetowy cel. Testy w moim wykonaniu były w porządku, a bolid sprawował się bez zarzutu z nowym pakietem aerodynamicznym. Ciężko jest prorokować po testach jak będziemy się spisywać, zwłaszcza jeżeli nasi konkurenci używali slicków i jeździli z różnym obciążeniem paliwem, ale wszystko wskazuje na to, że zrobiliśmy krok naprzód. Mam dobre przeczucia co do zbliżającego się weekendu - zakończył Niemiec.