W tym artykule dowiesz się o:
[b]
Nicky Hayden w stanie krytycznym[/b]
W środę świat motorsportu obiegła informacja o tragicznym wypadku Nicky'ego Haydena. Amerykański motocyklista, mistrz świata MotoGP z sezonu 2006, został potrącony przez samochód podczas wycieczki rowerowej po okolicach włoskiego Rimini.
Był to kolejny w ostatnich tygodniach wypadek kolarski. 22 kwietnia, również we Włoszech, wskutek wypadku zginął Michele Scarponi. 37-latek szykował się do jubileuszowego startu w Giro d'Italia. Na początku maja na Lazurowym Wybrzeżu samochód potrącił z kolei Chrisa Froome'a, trzykrotnego zwycięzcę Tour de France.
Na wypadek Haydena należy też popatrzeć z innej perspektywy. Amerykanin ścigał się na motocyklu od ponad 20 lat i uniknął poważnych kontuzji, a jego życie zawisło na włosku po wypadku rowerowym. Podobnie było chociażby w przypadku Roberta Kubicy, Tomasza Golloba i kilku innych sportowców.
Tomasz Gollob stanie na nogi?
Wiadomość o wypadku Haydena zbiegła się z postępami w leczeniu Tomasza Golloba. Mistrz świata na żużlu z 2010 roku odzyskał przed paroma dniami "głębokie" czucie w nogach. Polski żużlowiec pozostaje jednak w szpitalu w Bydgoszczy, gdzie przechodzić będzie dalszą rehabilitację.
Gollob w trakcie swojej kariery żużlowej uczestniczył w wielu kolizjach i nieraz leczył poważne kontuzje. Ironia losu sprawiła, że 46-latek najpoważniejszego urazu nabawił się w trakcie zawodów motocrossowych. To była dla niego forma treningu, przygotowania się do spotkania ligowego w barwach MRGARDEN GKM Grudziądz.
Wszystko wskazuje na to, że feralny wypadek na motocrossie zakończy pełną sukcesów karierę Golloba. - Wsiadanie na motor bym wykluczył, ale jest szansa, że stanie na nogi - mówił przed paroma dniami w rozmowie z WP SportoweFakty profesor Marek Harat, który operował Gollob.
ZOBACZ WIDEO: Mariusz Pudzianowski: Nie wstydzę się walki z Popkiem i niczego mu nie ujmuję
Wypadek Leigh Adamsa po zakończeniu kariery
Kibicom żużla przypadek Golloba przypomina Leigh Adamsa. Australijczyk przez wiele lat ścigał się na europejskich torach, odnosił sukcesy w Speedway Grand Prix. Słynął z niezwykle eleganckiej jazdy i postawy fair-play wobec kolegów.
W roku 2011, już po zakończeniu kariery, szykował się do startu w pustynnym wyścigu Finke Desert Race. Wpadł motocyklem do suchego koryta rzeki. Upadek okazał się tragiczny w skutkach. Adams złamał kręgosłup oraz uszkodził rdzeń kręgowy i obecnie porusza się na wózku inwalidzkim.
Były żużlowiec pozostał jednak przy dyscyplinie, której był wierny przez tyle lat. - On obecnie składa motocykle żużlowe o pojemności 125 ccm. Ponadto wspiera młodych Australijczyków. Idzie mu w tym naprawdę dobrze - zdradził pod koniec 2016 roku jego syn, Declyn.
Pechowy rajd Roberta Kubicy
Poważny wypadek zakończył też karierę Roberta Kubicy w Formule 1. Tyle, że nie doszło do niego w trakcie wyścigu F1, a na trasie rajdu samochodowego we Włoszech.
Krakowianin w swojej karierze przeżył fatalny wypadek podczas Grand Prix Kanady, do którego doszło w 2007 roku. Kubica uderzył wtedy w betonową ścianę z prędkością 300 km/h, jego BMW Sauber roztrzaskał się na kawałki. Samochód przekoziołkował w powietrzu kilkadziesiąt metrów. Polski kierowca wyszedł z niego bez szwanku.
Inaczej było w roku 2011 na trasie Ronde di Andora. Polak wbił się rajdówką w metalową barierę, która przeszyła przód prowadzonej przez niego Skody Fabii. Doznał skomplikowanego urazu prawej ręki i nogi. Do dziś 32-latek nie ma pełnego zakresu ruchów w kontuzjowanej górnej kończynie, przez co najprawdopodobniej nie byłby w stanie rywalizować na niektórych obiektach F1.
Feralny wypad na narty Michaela Schumachera
Z kolei Michael Schumacher przez wiele lat ścigał się w Formule 1. Niemiec jest też wielkim fanem motocykli i nigdy nie ukrywał, że w wolnej chwili lubi pojeździć na dwóch kółkach. To właśnie kontuzja barku odniesiona wskutek upadku na motocyklu sprawiła, że w 2009 nie mógł on zastąpić w F1 kontuzjowanego Felipe Massę.
Schumacher niejednokrotnie wychodził cało z wypadków w F1, gdzie samochody rozpędzają się do ponad 350 km/h. Od kilku lat niemiecki kierowca walczy jednak o powrót do zdrowia, po tym jak miał wypadek na nartach we francuskich Alpach.
Do zdarzenia doszło w grudniu 2013 roku. "Schumi" uderzył głową o kamień i doznał poważnych obrażeń mózgu. Przez wiele miesięcy był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Obecny stan zdrowia 48-latka nie jest znany opinii publicznej. Jego żona Corinna pilnie strzeże, aby żadne informacje na ten temat nie dostawały się do mediów.