Przegląd Sportowy dokonał porównania pracy starego i nowego trenera reprezentacji Polski podczas zgrupowania. Co różni, a co łączy Stefana Majewskiego i Leo Beenhakkera? Zdaniem dziennikarzy Przeglądu Sportowego podobieństw nie ma za wiele, różni ich natomiast niemal wszystko. Jako pierwsze podobieństwo wskazuje się poczucie humoru. Obaj trenerzy je posiadają, jednak sposób opowiadania dowcipów mają zgoła różny. Beenhakker częstował swoich podopiecznych złośliwymi żartami. Majewski ma bardziej bezpośredni styl. Na pozór największe podobieństwo w obu przypadkach dotyczy ilości treningów podczas zgrupowania. Obaj trenerzy wprowadzili dwa zajęcia dziennie. Przy czym Majewski chce mieć do dyspozycji wszystkich zawodników, a Beenhakker dzielił grupę na tą w pełni dyspozycyjną i zawodników lekko kontuzjowanych. Największe podobieństwo obu trenerów dotyczy braku odporności na krytykę. Beenhakker jej nie znosił i nigdy nie przyznał się do błędu. Osoby znające Majewskiego twierdzą, że z nim jest tak samo.
Różnic pomiędzy Majewskim a Beenhakkerem jest bardzo dużo. Najważniejsze dotyczą spraw sportowych. Majewski był piłkarzem i sam często pokazywał zawodnikom jak należy wykonać ćwiczenie. Beenhakker rzadko dotykał piłki. Druga różnica dotyczy korzystania z fizjologa. Beenhakker skorzystał z niego dopiero przed Euro 2008, co zdaniem fachowców zakończyło się klapą. Majewski od początku włączył do sztabu Zbigniewa Jastrzębskiego. Są jednak głosy, że jego metody są przestarzałe.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.