W Rosji od kilku dni trwa dyskusja na temat przyczyny niepowodzenia Sbornej. Szerokim echem odbiły się wypowiedzi posła Dumy Państwowej. Polityk Anton Beliakow z partii Sprawiedliwa Rosja stwierdził, iż reprezentacja, która była sklasyfikowana na 6. miejscu w rankingu FIFA, nie miała prawa przegrać z rywalami będącymi w tym samym zestawieniu na 49. pozycji. Rosjanin przypuszcza, co sprawiło, iż podopieczni trenera Guusa Hiddinka nie pojadą do RPA.
- W firmie bukmacherskiej William Hill stawka za wygraną Słowenii była wysoka. Był to najwyższy współczynnik spośród wszystkich par barażowych. W związku z tym w grę wchodziły tradycyjnie ogromne pieniądze. Mogło chodzić o setki milionów dolarów - powiedział Beliakow w rozmowie z gazetą Vegliad. Jednak polityk nie ma na to dowodów.
- Nie jestem od egzekwowania prawa. Wiadomo, że można zastosować pewne czynności operacyjne - sprawdzić do kogo dzwonili piłkarze, z kim się spotykali, skontrolować rachunki bankowe krewnych, pośredników, prześledzić inne detale - stwierdził działacz Sprawiedliwej Rosji, który ma podejrzenia szczególnie wobec niektórych futbolistów: - Czterej reprezentanci powinni być sprawdzeni - Andriej Arszawin, Siergiej Ignaszewicz, Wasilij Bieriezucki oraz Aleksandr Aniukow.
- Jeżeli faktycznie będą pieniądze na kontach ich matek, sióstr, braci, dziadków i babć oraz udowodni im się pewne kontakty, wówczas nie będzie to tylko powód do dyskwalifikacji, ale też sprawa dla prokuratury - zakończył Beliakow.
Porażkę w dwumeczu barażowym w inny sposób tłumaczy komunistyczny poseł Nikołaj Razworotniow. Uważa on, że piłkarze po prostu mają małe poczucie patriotyzmu i dlatego nie przyłożyli się do pojedynku ze Słoweńcami.