Również Amerykanie losy awansu wydają się mieć w swoich rękach. Po dwóch pierwszych meczach mają na koncie tyle samo punktów, co podopieczni Fabio Capello, ale dzięki większej ilości strzelonych bramek wyprzedzają ją w grupowym zestawieniu.
W poprzedniej kolejce zarówno USA, jak i Algieria w dramatycznych okolicznościach zdobyły po jednym "oczku" i do środowego spotkania przystąpią z podbudowanym morale. Jankesi przegrywali ze Słowenią już 0:2, by ostatecznie doprowadzić do remisu i strzelić nawet zwycięską bramkę, której z wiadomych chyba tylko sobie względów nie uznał malijski arbiter Koman Coulibaly. Lisy Pustyni natomiast upokorzyły dumę Synów Albionu, w dobrym stylu hamując mocarstwowe zapędy Wayne'a Rooney'a i spółki.
- Algierczycy tworzą zgrany zespół. Fakt, że awansowali na mistrzostwa kosztem Egiptu nie pozwala na ich lekceważenie. Wiemy, że są dobrzy fizycznie i mocni taktycznie - mówi pomocnik USA, Michael Bradley. - To będzie trudne spotkanie. Amerykanie są typowi do awansu z grupy. My w zasadzie nie mamy wyboru - zwycięstwo jest naszym obowiązkiem - komentuje Rabah Saadane, opiekun Lisów Pustyni, którym jedynie komplet punktów wywalczony w środę w Pretorii może zapewnić historyczną promocję do kolejnej fazy rozgrywek. Jednocześnie muszą liczyć na remis lub porażkę Anglii ze Słowenią.
Natomiast jeśli Amerykanie chcą myśleć o awansie do 1/8 finału, muszą zapomnieć o niekorzystnej statystyce. Otóż począwszy od roku 1950, kiedy tylko startowali na mundialu, zawsze przegrywali ostatnie spotkania fazy grupowej. W 2002 roku do podtrzymania tej niechlubnej serii przyczyniła się reprezentacja Polski, pokonując zespół prowadzony wówczas przez Bruce'a Arenę 3:1.
Jankesom do awansu wystarczy remis z Algierią, pod warunkiem, że Anglicy nie wygrają lub podzielą się punktami ze Słowenią i nie przegonią przy tym zespołu Boba Bradley'a pod względem strzelonych bramek.
USA - Algieria / śr. 23.06.2010, godz. 16:00
Przypuszczalne składy:
USA: Tim Howard - Steve Cherundolo, Oguchi Onyewu, Jay DeMerit, Carlos Bocanegra - Clint Dempsey, Maurice Edu, Michael Bradley, Landon Donovan - Edson Buddle, Jozy Altidore.
Algieria: Rais M'Bolhi - Madjid Bougherra, Rafik Halliche, Antar Yahia, Nadir Belhadj - Foued Kadir, Hassan Yebda, Mehdi Lacen - Ryad Boudebouz, Karim Ziani - Karim Matmour.
Sędzia: Frank De Bleeckere (Belgia)