Nasz ekspert na MŚ - Tomaszewski: Nie spodziewałem się, że będzie tak wspaniałe widowisko

Viva Espana - krzyczą kibice reprezentacji Hiszpanii. Mistrzowie Europie zostali mistrzami świata. Pokonali Holandię 1:0. - Nie spodziewałem się, że będzie tak wspaniałe widowisko - mówi Jan Tomaszewski, ekspert portalu SportoweFakty.pl na mistrzostwa świata.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Widowisko w niedzielnym finale trwało aż 120 minut. W regulaminowym czasie gry nie padły bramki. Dopiero w 117. minucie Andres Iniesta zdobył gola. Jan Tomaszewski był zachwycony finałem afrykańskiego mundialu.

- Nie sądziłem, iż przy 0:0 może być taki ciekawy mecz. Brakowało tylko, żeby spotkanie zakończyło się wynikiem 3:3. Wtedy zostałoby uznane mianem finałem wszech czasów. Wszystko w nim było: strzały, sytuacje, fenomenalne parady bramkarzy. Można jedną rzecz zarzucić uczestnikom - ich paraliżowała stawka tego meczu - brak skuteczności. Robbenowi zabrakło skuteczności. Było też kilka innych sytuacji. Ta skuteczność pozastawiała wiele do życzenia. Strzały powodowały jednak, że przez 120 minut ta adrenalina była - ocenia były reprezentant Polski. Kto był lepszy? - Gdyby można było przyznać dwa tytuły, to ja dałbym je Holendrom i Hiszpanom.

- Może Hiszpanie zaczęli z wysokiego "C", bo mieli kilka sytuacji na samym początku. Myślałem, że ta gra będzie szachowa: 8-9 zawodników będzie zostawało w defensywie. Dzisiaj nie było ani lepszego, ani gorszego zespołu. Wygrała drużyna, która miała więcej szczęścia i miała Iniestę. Kluczem do zwycięstwa Holendrów było zatrzymanie Iniesty. Dla mnie on był motorem napędowym. Akurat tak się stało, że to on strzelił bramkę - opowiada Jan Tomaszewski.

Holendrzy sporo zastrzeżeń mieli do Howarda Webba. Pretensję miał Arjen Robben, który biegł niemal przez pół boiska za Anglikiem krzycząc do niego, iż podjął złą decyzję. Kontrowersje sprawiła również jedyna bramka w tym meczu. - Nie mam przekonania, co do tej bramki, czy tam nie było spalonego. Nie przy drugim podaniu, ale przy pierwszym - tam były milimetrowe sprawy. Wydaje mi się, że Iniesta był na pozycji spalonej - powiedział bohater z Wembley z 1973 roku.

Dla Jana Tomaszewskiego najlepszym piłkarzem afrykańskiego mundialu był Iniesta. - Był on motorem napędowym niemal we wszystkich akcjach. Nie zapominajmy, że w tych meczach, która grała Hiszpania, strzelili tylko osiem bramek, ale sytuacji mieli kilkadziesiąt. W tych wszystkich ofensywnych akcjach Iniesta był tym, który ciągnął grę Hiszpanów. Najlepszym bramkarzem był Casillas - zakończył ekspert portalu SportoweFakty.pl.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×