Uważany za najlepszego polskiego sędziego Grzegorz Gilewski jest jednym z kandydatów do sędziowania meczów podczas przyszłorocznego mundialu w Republice Południowej Afryki. Sędzia ma jednak na karku prokuraturę, która zarzuca mu udział w aferze korupcyjnej. Gilewski tymczasem, nadal stara się dążyć do celu, jakim jest poprowadzenie meczów na Mistrzostwach Świata.
W środę polski sędzie pomyślnie przeszedł testy UEFA. - Potwierdzam. Jestem w Nicei, gdzie zaliczyłem wszystkie testy. Cieszę się, że FIFA i UEFA widzą mnie nadal w gronie sędziów, którzy mają szansę pojechać na mistrzostwa świata. Zamierzam wrócić na boisko. Myślę, że kibice w Polsce, także dziennikarze, chcą mieć swojego przedstawiciela wśród sędziów na imprezie tej rangi - twierdzi Gilewski na łamach Gazety Wyborczej.
Grzegorz Gilewski jest podejrzany o udział w aferze korupcyjnej. Według prokuratury miał działać w zorganizowanej grupie przestępczej dowodzonej przez słynnego "Fryzjera". Miał przyjąć łapówkę za mecz Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Lech Poznań w 2004 roku. Sędzia ma też prokuratorski zakaz wykonywania zawodu. Gilewski odwołał się już od tej decyzji, lecz w sądzie przyznają, że nie cofną zakazu wykonywania zawodu arbitra piłkarskiego.
- My odrzucaliśmy odwołania sędziego G., bo jesteśmy przekonani, że ten zakaz powinien być utrzymany - mówią prokuratorzy Robert Tomankiewicz i Krzysztof Grzeszczak.
- Nawet gdyby zdjęto zakaz z Gilewskiego, to i tak ma on małe szanse na powrót do wielkiej piłki. Przynajmniej na razie. Mecze Ligi Mistrzów są już obsadzone, a przecież nikt nie pozwoli mu poprowadzić półfinałów czy też finału. Wciąż ma jednak szanse, aby walczyć o wyjazd do RPA - twierdzi anonimowo jeden z polskich arbitrów.