- Mam prośbę - nie spekulujcie. O jakiejkolwiek zmianie na stanowisku trenera pierwszy dowie się Leo Beenhakker - powtarzał Grzegorz Lato na specjalnie zwołanej konferencji prasowej po meczu Polski z San Marino, odnosząc się do przyszłości holenderskiego szkoleniowca. - Zarówno my, jak i Leo Beenhakker mamy wspólny cel - Mistrzostwa Świata w 2010 roku. W czasie zjazdu była dyskusja na temat perspektyw kadry, ale nie o zmianie selekcjonera. Poproszono mnie jedynie, żebym przekazał Leo Beenhakkerowi, że zarząd chciałby z nim porozmawiać na temat dalszych gier reprezentacji - dodał prezes PZPN.
Grzegorz Lato nie krył wielkiego zadowolenia z postawy polskich piłkarzy w wygranym 10:0 spotkaniu z San Marino. - Jakbyśmy wygrali 1:0 i to jeszcze po golu ręką, to byście mówili o przypadku. Miałem przed meczem spotkanie z radą drużyny i prosiłem o jedno - ambitną grę. Chłopcy zdawali sobie sprawę z tego, że po słabym występie w Irlandii trzeba coś zrobić. Przeciwnik był słaby, ale czapki z głów przed naszymi zawodnikami, bo grali do samego końca. Teraz każdą bramka może się liczyć do awansu. Zwycięzców się nie sądzi - powiedział Lato.