MŚ 2018. Rafał Kurzawa precyzji uczył się na podwórku. "Szyby z okien leciały, ale kar nie miałem"
- Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie marzę o grze na mundialu - mówi Rafał Kurzawa z Górnika Zabrze. Najlepszy asystent Lotto Ekstraklasy znalazł się w szerokiej kadrze reprezentacji Polski na MŚ 2018.
- Pochodzę z wioski, mieszkałem w domu jednorodzinnym z dość dużym podwórkiem. Zawsze wyznaczałem sobie na nim miejsce, w które musiałem trafić piłką. Na pewno okna leciały, bramy też były poobijane - opowiedział w rozmowie z "Super Expressem" Kurzawa, dodając: - Kar za te wybite szyby nie miałem. Rodzice trochę powyzywali, ale szybko im przechodziło. Dziękuję im za to, że dali mi możliwość robienia tego, co kocham, czyli grania w piłkę. Nie widziałem dla siebie innej przyszłości.
Lewonożny pomocnik jest najlepszym asystentem ligi, ale sam bramki zdobywa rzadko. W minionym sezonie strzelił w Lotto Ekstraklasie tylko dwa gole: - Zawsze bardziej mnie cieszyły asysty. Doskonalę też stałe fragmenty. Pamiętam Juninho, nieprawdopodobne miał te rzuty wolne, bo ćwiczył je po treningach. Ja robię podobnie. Zostaję po treningach i ćwiczę stałe fragmenty.
Świetna postawa Kurzawy w lidze nie umknęła Adamowi Nawałce i w listopadzie minionego roku pomocnik Górnika zadebiutował w reprezentacji Polski. Teraz stoi przed szansa na znalezienie się w kadrze Biało-Czerwonych na mundial.
- Apetyt rośnie w miarę jedzenia i chciałoby się jeszcze więcej. Chciałbym zostać w reprezentacji na dłużej. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie marzę o grze na mundialu - zapewnił.
ZOBACZ WIDEO Adam Nawałka zapytany o plan minimum i maksimum na mundial. "Nic się nie zmienia"