MŚ 2018. Wyrównany skład Szwajcarów. Helweci mogą zaskoczyć
Kilku zawodników z czołowych klubów Bundesligi i wieloletnia współpraca. Szwajcarzy ponownie pojadą na wielki turniej z ciekawym zespołem. Trener Vladimir Petković zredukował kadrę do wymaganych 23 graczy.
Spośród istotnych piłkarzy wypadł tylko kontuzjowany Admir Mehmedi. Zabrakło go już na szerokiej liście kadrowiczów, więc selekcjoner miał czas, by wypracować rozwiązania bez jego udziału. W ostatnim etapie selekcji zrezygnował z trzech piłkarzy. Zgodnie z przewidywaniami, rezerwowy bramkarz Hoffenheim Gregor Kobel okazał się gorszy od bardzo mocnych konkurentów. Na 21-letniego Edmilsona Fernandesa z West Hamu jeszcze przyjdzie czas. Dobre noty w tym sezonie zbierał obrońca Udinese Silvan Widmer, ale nie zdołał przebić się do szwajcarskiej defensywy.
Do Rosji pojadą doświadczeni Valon Behrami, Xherdan Shaqiri, Gelson Fernandes i Stephan Lichtsteiner, jako jedyni pamiętający MŚ 2010.
Petković dysponuje dużą siłą z przodu, gdzie biegają m.in. Breel Embolo i Granit Xhaka. Helweci mają wyrównany zespół, który wprawdzie odstaje zdecydowanie od Brazylijczyków, ale może realnie myśleć o awansie do 1/8 finału kosztem Serbów i reprezentantów Kostaryki.
Kadra Szwajcarów na MŚ 2018:
Bramkarze: Yann Sommer (Borussia Moenchengladbach), Yvon Mvogo (RB Lipsk), Roman Burki (Borussia Dortmund).
Obrońcy: Stephan Lichtsteiner (Juventus), Francois Moubaldje (Toulouse), Nico Elvedi (Borussia Moenchengladbach), Manuel Akanji (Borussia Dortmund), Michael Lang (FC Basel), Ricardo Rodriguez (AC Milan), Johan Djourou (Antalyaspor), Fabian Schaer (Deportivo La Coruna).
Pomocnicy: Remo Freuler (Atalanta Bergamo), Granit Xhaka (Arsena), Valon Behrami (Udinese), Steven Zuber (Hoffenheim), Blerim Dzemaili (Bologna), Gelson Fernandes (Eintracht Frankfurt), Denis Zakaria (Borussia Moenchengladbach), Xherdan Shaqiri (Stoke City).
Napastnicy: Breel Embolo (Schalke 04), Haris Seferovic (Benfica), Mario Gavranović (Dinamo Zagrzeb), Josip Drmić (Borussia Moenchengladbach).
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Paweł Janas ujawnia kulisy szokujących powołań: Polsat pewnie nie zapłaciłby związkowi