Arturo Vidal nie znalazł się wśród powołanych przez Reinaldo Ruedę na spotkanie z Polską, ale i tak przyjechał do Poznania. Pomocnik Bayernu Monachium pojawił się nawet na ławce rezerwowych Chile. Miał być tylko widzem, ale omal nie został antybohaterem spotkania.
Kiedy Robert Lewandowski otworzył wynik pojedynku, 31-latek zaczął prowokować cieszącego się z bramki Jakuba Błaszczykowskiego. Podbiegł do linii bocznej i zaczął zachowywać się agresywnie w stosunku do piłkarza VfL Wolfsburg. Coś krzyczał. Obaj piłkarze zmierzyli się spojrzeniem. Na szczęście nasz skrzydłowy zachował spokój.
- Powiem szczerze, że nie wiem o co mu chodziło. Może chciał mi pokazać kolor oczu? - tak całą sytuację tuż po meczu komentował ze śmiechem Polak w wypowiedzi dla "TVP". - To jednak nie było nic wielkiego. To jest sport, są emocje. Nie ma sensu rozwodzić się nad tą sytuacją - dodał.
Warto nadmienić, że to nie było jedyne nieodpowiednie zachowanie Vidala w trakcie spotkania. Chilijczyk kilkukrotnie wykrzykiwał także coś w kierunku asystenta sędziego.
ZOBACZ WIDEO: Polska - Chile. Robert Lewandowski wskazuje mankamenty kadry. "To nie był dobry mecz, ale..."