"Bild" napisał w sobotę, że Pini Zahavi, agent Roberta Lewandowskiego, zgłosił się do kilku klubów i namawiał ich na kupno kapitana reprezentacji Polski. Francuski portal le10sport.com podał natomiast, że Jose Mourinho podjął już decyzję co do "Lewego" i jest ona negatywna. Nie chodzi o sportowe walory piłkarza, ale o cenę. Bayern Monachium ma życzyć sobie za RL9 aż 200 mln euro. Biorąc pod uwagę wiek Lewandowskiego (w sierpniu skończy 30 lat) próżno będzie szukać klubu, który się zdecyduje na zapłatę tak wielkich pieniędzy. Na razie z wyścigu miał wycofać się Manchester United. Inne kluby nie dały ostatecznej odpowiedzi, ale też nie złożyły Bawarczykom żadnej oferty.
Francuzi informują, że prezes Paris Saint-Germain Nasser Al-Khelaifi chciałby, aby Lewandowski dołączył do mistrza Francji. Jednak wydaje się, że dla Polaka to ostatnia opcja z dostępnych. Najchętniej podpisałby kontrakt z Realem Madryt, a jeśli kierunek hiszpański nie wypaliłby, to wolałby Premier League zamiast Ligue 1.
Lewandowski oficjalnie poinformował Bayern o chęci odejścia. Na Allianz Arena nie bardzo chcą myśleć o tym, ale jeśli "Lewy" miałby zmieniać otoczenie to za ogromną kwotę. Tyle, że dzisiaj nikt nie chce tyle płacić za tak wiekowego napastnika. Impas trwa. Niestety z niekorzyścią dla reprezentacji Polski, ponieważ dobrze byłoby, gdy Lewandowski zmienił klub jeszcze przed mistrzostwami świata.
ZOBACZ WIDEO: Polska - Chile. Robert Lewandowski wskazuje mankamenty kadry. "To nie był dobry mecz, ale..."