Kentaro Tsuchiya był w grupie Japończyków, która przyjechała na mecz do Poznania. Wrażenie zrobiła na nim gra reprezentacji Polski w pierwszej połowie spotkania z Chile.
- Przede wszystkich Polska grała bardzo dobrze na obu skrzydłach. Zarówno Błaszczykowski jak i Grosicki to są zawodnicy, którzy mogą narobić sporo zamieszania na turnieju - uważa Japończyk.
- Jest nie tylko walka, ale też podoba mi się szybkie wyjście z atakiem, kilku zawodników świetnie się w tym czuje. Myślę, że to może być najważniejsza broń Polaków - uważa.
Jednocześnie uważa, że eksperyment Adama Nawałki z grą trzema obrońcami zakończył się niepowodzeniem.
- Po zmianie stron oraz ustawienia, wszystko u was się posypało. Gra zwolniła, straciliście kontrolę nad sytuacją w środku pola. Widać, że dla zespołu optymalne rozwiązania to to z czterema obrońcami i dwoma zawodnikami na skrzydłach, czy to będzie 4-5-1 czy 4-4-2 - mówi.
Według Japończyka, który oglądał wiele spotkań naszej kadry, mamy spore szanse na wyjście z grupy.
- Polska wydaje mi się być faworytem grupy albo przynajmniej jednym z dwóch głównych kandydatów do awansu. Grupa jest specyficzna, bo nie ma tu żadnej wielkiej drużyny. To zwiększa szanse wszystkich zespołów. Ale dziś wygląda to tak, że są dwie mocne drużyny. To Polska i Kolumbia oraz dwie nieco słabsze, a więc Senegal i Japonia - zaznacza Kentaro.
Japończycy mają nowego szkoleniowca, Akirę Nishino, który przywrócił do drużyny kilku nowych zawodników.
- Ludzie u nas wierzą w Nishino, ale czy mamy coś poza wiarą? Przegrany ostatni mecz ze Szwajcarią (0:2) pokazał, że przed nami jest sporo pracy, graliśmy znacznie poniżej oczekiwań - uważa japoński dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Przed reprezentacją ostatni sparing. "Czas na zabawę już dawno się skończył"
Przywrócic to można starych a nie nowych, redachtorze Wawrzynowski!!!!!!