Prezes Hiszpańskiej Federacji Futbolu na kilkadziesiąt godzin przed pierwszym meczem Hiszpanów na tegorocznych mistrzostwach świata (z Portugalią, w piątek o 20:00) zdecydował się na radykalny krok, zwalniając szkoleniowca. Powodem takiego ruchu był angaż Julena Lopeteguiego w Realu Madryt, o czym hiszpański związek dowiedział się dopiero pięć minut przed oficjalną wiadomością wysłaną do prasy (więcej o tym TUTAJ).
- Po fakcie rozmawiałem z Florentino Perezem. Nie kłóciliśmy się, ale kazałem mu zastanowić się, jak to jest. Gdyby powiedział "hej, Luis, porozmawiajmy, jak to zrobić"... Tymczasem Real zadzwonił do mnie kilka minut przed wydaniem oświadczenia, myśląc jedynie o swoich interesach - komentuje Luis Rubiales, cytowany przez "Marcę".
Prezes RFEF nie ukrywa, że zawiódł się na Lopeteguim. - Nie możemy pozwolić, by pracownik ustalał porządek w federacji. Jestem bardzo smutny z powodu Lopeteguiego, bo bardzo mu ufałem. Jestem jednak pewny, że pozostali decydenci wspierają mnie w decyzji o jego zwolnieniu. Są ważniejsze rzeczy od strony sportowej, na przykład pewnie wartości i zasady, których należy przestrzegać. Doceniam Lopetegui za ogromny profesjonalizm, ale tym, co zrobił, nie pozostawił nam żadnej innej możliwości - tłumaczy Rubiales.
Hiszpanów na mundialu w Rosji poprowadzi Fernando Hierro. Prezes RFEF, jest przekonany, że zamieszanie tuż przed turniejem nie wpłynie niekorzystnie na postawę hiszpańskiej drużyny na MŚ.
- Piłkarze są całkowicie zdeterminowani, by solidnie zaprezentować na mistrzostwach świata w Rosji. Nie ma żadnego buntu. Zawodnicy po zmianie czują się naprawdę dobrze. Gracze przyjęli nowego trenera z otwartymi rękoma. Powiedzieli mu nawet, że będą z nim do śmierci - zdradza Rubiales.
Hiszpanie w fazie grupowej mundialu zagrają z Portugalią, Maroko i Iranem.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Lewandowski skomentował sytuację Glika. "Doskonale znam przypadek Kamila"
Czy Rubiales postąpił słusznie, zwalniając Lopeteguiego tuż przed mundialem? 
