Uzmysłowił mi to niedawno Cezary Kowalski, dziennikarz Polsatu Sport, który z Mateuszem Borkiem napisał książkę o polskiej kadrze ("Krótka piłka"). Powiedział: - gdy pytamy ludzi, ile bramek strzelił Lewandowski na mundialu, zastanawiają się, czy trzy, może cztery. A strzelił zero. Bo nigdy nie zagrał. I on też to czuje.
W naszej polskiej świadomości kapitan kadry strzela gole od zawsze i wszędzie - około 50 rocznie. A skoro tak, musiał trafiać też i w mistrzostwach świata. Strzelał za to gole i na Euro 2012 i Euro 2016, ale żaden z tych turniejów - dla niego osobiście - nie był udany. Choć kadra we Francji doszła do ćwierćfinału, to Robert nie powie: to była moja wielka impreza. A tylko dając popis na takiej, przechodzi się do historii.
Mateusz Borek w tej rozmowie przypomniał sobie sytuację sprzed kilku tygodni, gdy tworzył polską jedenastkę wszech czasów. I Grzegorza Latę postawił wyżej niż obecnego kapitana. Nie on jeden, bo Lato był królem strzelców mistrzostw świata. Można zaryzykować tezę, że 50 goli w sezonie jest mniej warte niż te kilka bramek podczas mundialu raz na 4 lata. Lato w RFN strzelił ich 7. A to, że dziś w świadomości młodzieży funkcjonuje jako prezes nieudacznik, to już inna sprawa.
Robert - czy tego chce czy nie - będzie porównywany z największymi polskimi legendami. Jest przecież najskuteczniejszym strzelcem reprezentacji Polski w historii (strzelił 55 goli, jesienią prześcignął Włodzimierza Lubańskiego), ale strzelał je w eliminacjach i meczach towarzyskich. To chiński dziennikarz zaskoczył wszystkich pierwszego dnia w Soczi, gdy zapytał Lewandowskiego o naszą bogatą przeszłość, o medale w 1974 i 1982 roku. I szanse obecnej drużyny.
To naprawdę może być turniej Lewandowskiego. I być może ostatnia szansa Roberta na wielką imprezę reprezentacyjną. Drużyna Nawałki po mundialu w Rosji przejdzie metamorfozę, kilku kolegów "Lewego" chce skończyć kariery. Obecny zespół jest zgrany i doświadczony. Ma swoje problemy, ale też pokazywał już jak sobie z nimi radzić. Wcale nie musimy awansować na kolejne euro albo mistrzostwa świata.
Kibicowska Polska wierzy w Polskę, wierzy w jej kapitana. Zapytaliśmy niedawno fanów w specjalnej sondzie, czy nasz najlepszy strzelec zostanie królem strzelców mundialu. 41 procent było na tak.
Lewandowski zarzeka się, żeby nie porównywać obecnych czasów z tymi minionymi. Bo futbol był inny i wszystko było inne. Ma rację, ale jego osiągnięcia będą zestawiane z Latą czy Lubańskim. Robert naprawdę może, aby tego lata takim Latą zostać.
ZOBACZ WIDEO Chiński dziennikarz na konferencji Polaków. Pytanie? Oczywiście do Lewandowskiego