Clovis Acosta Fernandes od 1990 roku wspierał na trybunach reprezentację Brazylii podczas kolejnych mistrzostw świata. Mundial sprzed czterech lat był dla niego ostatnim. Na trybunach rozpoznawalny był dzięki charakterystycznemu kapeluszowi, barwnym strojom i atrapie mistrzowskiego pucharu trzymanym w rękach.
Po mistrzostwach świata w 2014 roku nazywany był nie tylko najsłynniejszym brazylijskim kibicem, ale i najsmutniejszym. Fotografie zrozpaczonego Fernandesa po klęsce 1:7 przeciwko Niemcom obiegły cały świat. Rok później Brazylijczyk zmarł, przegrywając walkę z nowotworem.
Luego de acompañar a su selección durante 7 Mundiales, Clovis Fernandes representa un símbolo de la pasión y el amor por el fútbol y tus colores, hoy en Rusia sus hijos asisten con su típico sombrero para continuar con su legado. #Rusia2018 pic.twitter.com/4N0BnpVkIx
— cuantoAcuanto (@cuantoacuanto) 14 czerwca 2018
Tradycję ojca kontynuują synowie Brazylijczyka. Jego dzieci wybrały się na mundial do Rosji z pucharem i kapeluszem, który należał do Clovisa Fernandesa. W ten sposób oddają hołd swojemu zmarłemu tacie.
Brazylia na mistrzostwach świata zagra w grupie E. Rywalami Canarinhos będą ekipy Szwajcarii, Kostaryki i Serbii.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Nawałka ocenił warunki w rosyjskiej bazie. "Przykładamy do tego dużą wagę"