Z Soczi Paweł Kapusta
Polscy piłkarze na ostatniej prostej przed startem ich mundialu mieli zorganizowane wszystkie dni bardzo podobnie: jeden trening, a następnie regeneracja, odprawy, korzystanie z hotelowej strefy SPA. No i oglądanie meczów mistrzostw świata. Ile jednak można patrzeć na innych? Trzeba w końcu samemu wkroczyć do walki.
Polska kadra z hotelu w Soczi wyjechała chwilę po godzinie 10:30 czasu miejscowego. Wyjazd zabezpieczały dwa rodzaje rosyjskich służb bezpieczeństwa. Zresztą - bezpieczeństwo ponad wszystko: nawet autokar ustawiono w taki sposób, aby piłkarzy wychodzących z hotelu i wsiadających do niego, nie było widać z ulicy.
Później - samolot do Moskwy, a tam ( o godzinie 19:30) ostatni, oficjalny trening przedmeczowy.
I pajechali :) pic.twitter.com/Zo7DfJjX0S
— Paweł Kapusta (@pawel_kapusta) 18 czerwca 2018
Co ważne: na pokładzie samolotu lecącego do Moskwy znalazł się Kamil Glik! Obrońca AS Monaco doznał urazu barku podczas zgrupowania w Arłamowie i wydawało się, że zabraknie go w ogóle w Rosji. Zawodnik do Rosji został zabrany, ale mówiło się, że zagra dopiero w trzecim meczu z Kolumbią. Glik wykonał jednak niebywałą pracę w fizjoterapeutami. Czy to, że poleciał z resztą ekipy do Moskwy oznacza, że zagra z Senegalem? To wie tylko sztab szkoleniowy. Jednak jeszcze dwa dni temu Bogdan Zając mówił: niczego nie wykluczamy.
Mecz Polska - Senegal we wtorek o godzinie 17:00.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Lewandowski i Zieliński z przodu a Milik na ławce? "Takie ustawienie zaczęło dobrze funkcjonować"