Obrońca starał się wytłumaczyć, dlaczego drużyna Adama Nawałki zawiodła.
- Wydaje mi się, że trochę za wolno rozgrywaliśmy piłkę i przez to nie układała nam się gra. Żeby na skrzydłach zrobiło się wolne miejsce, trzeba dobrze przegrać piłkę przez środek. Rywale bardzo dobrze zagęścili tę strefę. W drugiej połowie to zmieniliśmy, więcej było zawodników, którzy grali na bokach boiska - tłumaczy Łukasz Piszczek.
Piłkarz Borussii Dortmund przypomina, że Biało-Czerwoni byli bliscy wyrównania. - Bramka na 0:2 zabiła mecz. To był taki fragment spotkania, w którym mieliśmy spore szanse, żeby wyrównać. Graliśmy lepiej, a później straciliśmy dziwną bramkę. I rywal kontrolował spotkanie - mówi piłkarz.
Arkadiusz Milik stwierdził po meczu, że cała drużyna zagrała fatalnie. Piszczek krytycznie ocenia też samego siebie.
- Rozegrałem jeden ze słabszych meczów w kadrze. Zdecydowała forma dnia, tak to ocenię - mówi.
I twierdzi, że w polskiej grupie wiele może się jeszcze zmienić. - Drużyny są bardzo wyrównane z delikatnym wskazaniem na Kolumbię. Praktycznie każdy mecz jest na "styk". Myślę, że możemy coś jeszcze zdziałać na tych mistrzostwach - zakończył obrońca kadry.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Senegal. "Milik krzyczał na Lewandowskiego, machał rękami"
Każdy kto grał o Czytaj całość