Reprezentacja Argentyny jedną nogą poza mistrzostwami świata. Już po drugim meczu fazy grupowej turnieju Leo Messi i spółka mają małe szanse na awans do fazy pucharowej. W czwartek Albicelestes doznali klęski w spotkaniu z Chorwacją, przegrywając 0:3 (0:0).
Wynik jest fatalny dla drużyny z Ameryki Południowej, ale podobnie wyglądała ich gra. Chorwaci byli lepsi pod każdym względem i rozbili ekipę, która drużyną była i jest tylko z nazwy.
Po końcowym gwizdku selekcjoner Argentyny Jorge Sampaoli nie szukał wymówek i wziął winę na siebie.
- Nie wyciągnąłem wniosków po pierwszym meczu z Islandią (1:1). Starałem się wykonywać swoją pracę jak najlepiej, ale zawiodłem. Przepraszam wszystkich naszych kibiców - wyznał szkoleniowiec.
Sampaoli wziął w obronę Willy'ego Caballero, który popełnił kuriozalny błąd przy pierwszym golu Ante Rebicia. - To ja jestem odpowiedzialny za wynik, ja wybrałem piłkarzy do składu. Nie zamierzam go winić - ocenił.
- Cierpię z powodu porażki, wiem, że mamy niewielkie szanse na wyjście z grupy. Wynik tego meczu bardzo nas dotknął - podsumował Sampaoli, który po turnieju pożegna się z funkcją selekcjonera Albicelestes.
Po dwóch spotkaniach Argentyna ma jeden punkt. W ostatniej kolejce zmierzy się z Nigerią.
ZOBACZ WIDEO Gmoch wskazał, co powinien zrobić Nawałka. "Ta drużyna musi się zmienić"