Byłoby grupą przesadą, gdyby uznać pierwsze spotkanie Nigeryjczyków za równie katastrofalne jak występ Polaków przeciwko Senegalowi. Super Orły trafiły na rewelacyjnych Chorwatów, którzy w obecnej formie są kandydatami nawet do strefy medalowej. Pozostał jednak duży niedosyt, głównie ze względu na niewielką liczbę sytuacji i dziurawą obronę.
Trener Gernot Rohr zaryzykował. Zmienił ustawienie, postawił na trzech stoperów, z Bryana Idowu uczynił wahadłowego. Do tego posadził na ławce czterech zawodników, w tym podstawowego napastnika, Odiona Ighalo. Jego miejsce zajął Ahmed Musa i został bohaterem. Zaaplikował Islandczykom dwa gole i jednocześnie wysunął się na pierwsza lokatę w historii nigeryjskich strzelców na MŚ (4 bramki).
- Wróciliśmy. Dużo pracowaliśmy od czasu potyczki z Chorwatami - komentował niemiecki szkoleniowiec.
Nigeryjczycy stali się zarazem pierwszym zespołem podczas MŚ 2018, który odbudował się po porażce na inaugurację.
Podobną drogą mogą podążyć Polacy. To na razie pobożne życzenia, ale jeśli wierzyć informacjom Michała Kołodziejczyka, trener Adam Nawałka zdecyduje się na rewolucję w składzie. Oby równie skuteczną.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Najważniejszy mecz za kadencji Nawałki. "Muszą udowodnić, że są wyjątkowym zespołem"