Blisko 200 milionów Nigeryjczyków i 334 tysięcy mieszańców Islandii wstrzymało oddech po porażce 0:3 Argentyńczyków z Chorwatami. Albicelestes mają po dwóch meczach punkt i szeroko otworzyli swoim grupowym konkurentom drzwi do fazy pucharowej. Zwycięzca pojedynku w Wołgogradzie miał zapewnione przynajmniej do wtorku miejsce premiowane awansem.
Wymarzony komplet punktów wywalczyła Nigeria. Jej zwycięstwo 2:0 to pierwsze od 23 marca, kiedy pokonała reprezentację Polski. Po nim może powtórzyć scenariusz z poprzednich mistrzostw świata, kiedy to wygrana w drugiej kolejce z Bośnią i Hercegowiną, zdecydowała o awansie zespołu do najlepszej szesnastki.
Wielu mieszkańców Islandii pracowało w piątek do wczesnych godzin popołudniowych, żeby swobodnie obejrzeć mecz swoich reprezentantów. Słusznie, spóźnienie było niewskazane, ponieważ akurat na początku ekipa z dalekiej północy mogła zdobyć gola. Nie minęło 10 minut i Gylfi Sigurdsson oddał dwa celne uderzenia. Po obu interweniował Francis Uzoho.
Islandia miała już na koncie prawie tyle samo uderzeń w światło bramki co po 90 minutach meczu z Argentyną. Gorzej, że szarża Sigurdssona nie doczekała się kontynuacji. Europejczycy mieli problem ze złapaniem rytmu w ataku pozycyjnym. Straty i faule powodowały, że tempo rywalizacji było rwane. Dopiero w 34. minucie Birkir Bjarnason ożywił publiczność strzałem z kilkunastu metrów nad poprzeczką. Tuż przed przerwą próbował jeszcze Alfred Finnbogason, jednak nie wepchnął piłki z bliska do bramki po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.
Ataki Wyspiarzy nie były przebojowe, ale co powiedzieć o ofensywie Super Orłów? Z obrazu nędzy i rozpaczy nie wynikł żaden strzał przez 45 minut. Na tym mundialu nie było jeszcze takiego wyniku.
Nie wiadomo, o czym rozmawiali Nigeryjczycy ze swoim selekcjonerem Gernotem Rohrem w szatni, czy krzyczeli, czy pokornie milczeli, ale podziałało jak czarodziejska różdżka. Super Orły rozpoczęły drugą połowę magicznie odmienione. W 47. minucie Oghenekaro Etebo oddał pierwszy strzał w Hannesa Halldorssona, a już w 49. minucie Ahmed Musa dał drużynie prowadzenie 1:0. Napastnik CSKA Moskwa świetnie opanował piłkę po dośrodkowaniu Victora Mosesa i od razu ułożył ją sobie na stopie do strzału z kilku metrów. Musa huknął ile sił prosto do siatki.
W upalnych warunkach pobudzeni i uskrzydleni prowadzeniem Nigeryjczycy utrzymywali swoją przewagę bez dużego stresu. Selekcjoner Islandii wyglądał na zaskoczonego tym, jak błyskawicznie zmienił się obraz tego spotkania na korzyść przeciwnika. Najważniejszym Nigeryjczykiem na murawie okazał się Musa, który w 75. minucie rozstrzygnął mecz golem na 2:0. Rozpędził się jak pociąg ekspresowy na prostej, ominął defensora, po chwili golkipera i skierował futbolówkę do opuszczonej bramki.
W 83. minucie mogło się jeszcze zrobić ciekawie, gdyby Sigurdsson wykorzystał rzut karny. Nie zrobił tego i po porażce 0:2 sytuacja mundialowego debiutanta w grupie zrobiła się skomplikowana. To nie on, a Nigeria rozdaje karty w walce o awans. Wicelider ma dwa punkty więcej niż Islandia i Argentyna.
Nigeria - Islandia 2:0 (0:0)
1:0 - Ahmed Musa 49
2:0 - Ahmed Musa 75'
W 83. minucie Gylfi Sigurdsson (Islandia) nie wykorzystał rzutu karnego. Strzelił nad bramką.
Składy:
Nigeria: Francis Uzoho - Kenneth Omeruo, William Ekong, Leon Balogun - Victor Moses, Oghenekaro Etebo (90' Alex Iwobi), John Obi Mikel, Wilfred Ndidi, Bryan Idowu (46' Tyronne Ebuehi) - Ahmed Musa, Kelechi Iheanacho (85' Odion Ighalo)
Islandia: Hannes Halldorsson - Birkir Saevarsson, Kari Arnason, Ragnar Sigurdsson (65' Sverrir Ingi Ingason), Hordur Magnusson - Rurik Gislason, Aron Gunnarsson (87' Ari Skulason), Gylfi Sigurdsson, Birkir Bjarnason - Jon Bodvarsson (71' Bjorn Sigurdarson), Alfred Finnbogason
Żółta kartka: Idowu (Nigeria)
Sędzia: Matthew Conger (Nowa Zelandia)
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Chorwacja | 3 | 3 | 0 | 0 | 7:1 | 9 |
2 | Argentyna | 3 | 1 | 1 | 1 | 3:5 | 4 |
3 | Nigeria | 3 | 1 | 0 | 2 | 3:4 | 3 |
4 | Islandia | 3 | 0 | 1 | 2 | 2:5 | 1 |
ZOBACZ WIDEO Ostre słowa pod adresem Adama Nawałki. "Meczem z Senegalem się skompromitował"