Wieczorne spotkanie grupy E w Kaliningradzie było uważane za mecz podwyższonego ryzyka. Z jednej strony Serbowie, z drugiej szwajcarska drużyna z kilkoma graczami pochodzącymi z Albanii i Kosowa. Kością niezgody między tymi nacjami jest kwestia Kosowa.
W latach 1996-1999 trwała tam wojna - ówczesna serbska prowincja, której zdecydowaną większość mieszkańców stanowią Albańczycy (około 90 procent) chciała wybić się na niepodległość, Serbowie starali się do tego nie dopuścić. Republika Kosowa powstała ostatecznie dopiero w 2008 roku, jednak nie jest ona uznawana przez Serbię.
Przed meczem piłkarze nie unikali tematów politycznych. Aleksandar Mitrović pytał, dlaczego Shaqiri i Xhaka nie grają dla Kosowa, skoro demonstrują swoje patriotyczne uczucia do tego kraju (na butach mają zarówno flagę Szwajcarii, jak i Kosowa). Szwajcarzy kosowskiego pochodzenia nie zamierzali dać się sprowokować. Odpowiedzieli na boisku.
Los chciał, że w meczu Serbia - Szwajcaria najpierw gola zdobył zaczepiający rywali Mitrović, a na jego trafienie odpowiedzieli urodzony na terenie Republiki Kosowa Shaqiri i Xhaka, którego rodzice są kosowskimi Albańczykami. Ojciec w latach 80. spędził trzy i pół roku w belgradzkim więzieniu za udział w demonstracjach przeciwko komunistycznym władzom Jugosławii, brat Taulant gra dziś w reprezentacji Albanii.
Obaj reprezentanci Szwajcarii po zdobytych bramkach złączyli ręce w geście "Albańskiego Orła". Dwugłowy, czarny orzeł znajduje się na fladze Albanii, ale jest również uważany za symbol Kosowa.
Nie ulega wątpliwości, że w ten sposób zdobywcy bramek chcieli nie tylko zademonstrować swoje przywiązanie do kraju pochodzenia, ale i zagrać na nosie Serbom. Nie jest to bowiem typowy sposób celebracji bramek przez tych zawodników.
Pytanie tylko, czy gest Xhaki i Shaqiriego nie zostanie uznany za manifestację polityczną, za którą piłkarze mogą zostać ukarani. Taki scenariusz wydaje się jednak mało prawdopodobny.
ZOBACZ WIDEO Ostre spięcie w studiu Wirtualnej Polski. Jacek Gmoch poczuł się urażony