Mundial 2018: Panama zdewastowana przez Lwy Albionu

PAP/EPA / FRANCK ROBICHON / Na zdjęciu: radość piłkarzy reprezentacji Anglii
PAP/EPA / FRANCK ROBICHON / Na zdjęciu: radość piłkarzy reprezentacji Anglii

Mecz pomiędzy Anglią i Panamą nie przyniósł żadnej niespodzianki. Faworyci z Wysp Brytyjskich wygrali aż 6:1 (5:0) i zameldowali się w 1/8 finału. Tegoroczni debiutanci muszą pakować walizki i odłożyć marzenia o wyjściu z grupy na kolejne turnieje.

Anglicy nie przewidywali już żadnych sensacji i zapomnieli o demonach z poniedziałkowego meczu przeciwko Tunezji. Osiągnięta w fatalnym stylu wygrana 2:1 nie miała prawa powtórzyć się z absolutnym outsiderem z Ameryki Łacińskiej. Tym razem miał liczyć się nie tylko wynik, ale i styl.

Panamczycy przyjechali do Rosji, aby przeżyć swoją niepowtarzalną przygodę i doskonale zdawali sobie sprawę ze swoich ograniczonych możliwości. Właśnie dlatego trener Hernan Dario Gomez zaufał swojej galowej jedenastce i nie dokonał żadnej zmiany względem przegranego 0:3 spotkania z Belgią. Gareth Southgate również niespecjalnie partycypował w składzie. Wymienił jedynie Dele Alliego na Rubena Loftusa-Cheeka.

Los Canaleros rozpoczęli od bardzo dobrej akcji. Anibal Godoy otrzymał podanie na 16. metr, lecz zamiast przyjąć futbolówkę, podbiec i bez problemu pokonać w sytuacji sam na sam Jordana Pickforda, fatalnie przymierzył z pierwszej piłki. To co nie udało się Panamczykom, powiodło się Lwom Albionu. Kieran Trippier doskonale dośrodkował na pole karne z rzutu rożnego, a zupełnie niekryty John Stones wpakował głową piłkę do siatki.

Nie minęło 20 minut, a Wyspiarze otrzymali w pełni zasłużoną jedenastkę. Jesse Lingard został wzięty w kleszcze przez Fidela Escobara i Romana Torresa. Ghead Grisha nie musiał nawet korzystać z VAR-u. Do rzutu karnego podszedł kapitan i najlepszy strzelec Anglii na mundialu w Rosji czyli Harry Kane. Napastnik Tottenhamu Hotspur uderzył wyśmienicie i pokazał Romelu Lukaku oraz Cristiano Ronaldo, że walka o tytuł króla strzelców wcale nie musi rozstrzygnąć się między nimi.

Mistrzowie świata z 1966 roku nieco uśpili Panamczyków, aby uderzyć ze zdwojoną siłą jeszcze przed przerwą. Najpierw Raheem Sterling sprytnie odegrał piłkę do Lingarda, który trafił idealnie pod poprzeczkę. Z kolei w 40. minucie John Stones wykorzystał nieporadną interwencję Jaime Penedo i z najbliższej odległości zdobył czwartego gola.

Angielscy fani nie zdążyli jeszcze dobrze ucieszyć się z kolejnego gola, gdy egipski arbiter podyktował kolejny rzut karny. Harry Kane ponownie stanął na wysokości zadania i uderzył dokładnie w to samo miejsce co poprzednio. Z pewnością w myślach największych optymistów pojawiła się nawet szansa na pobicie 36-letniego rekordu z meczu Węgry - Salwador, zakończonego wynikiem 10:1.

Podopieczni Garetha Southgate'a nie mieli jednak w głowach bicia historycznych osiągnięć. Skupili się na oszczędzaniu sił przed arcyważnym czwartkowym starciem z Belgią o pierwsze miejsce w grupie G. W międzyczasie zdążyli dołożyć jeszcze jedno trafienie. W 62. minucie Harry Kane miał naprawdę wiele szczęścia - piłka po uderzeniu Sterlinga odbiła się od jego łydki i wpadła do siatki zaskoczonego golkipera z Panamy. W ruch ponownie poszedł VAR, lecz autor hat-tricka znajdował się przed linią spalonego.

Na niecały kwadrans przed końcem ambitni Latynosi odgryźli się swoją pierwszą historyczną bramką w finałach piłkarskich mistrzostw świata. Armando Cooper dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, a tam odnalazł się świeżo wprowadzony na boisko Felipe Baloy. Panamscy kibice niespecjalnie przejmowali się końcowym rezultatem i rozpoczęli prawdziwe świętowanie na trybunach, które bez wątpienia przeniesie się także na ulice Niżnego Nowogrodu.

Anglia - Panama 6:1 (5:0)
1:0 - John Stones 8'
2:0 - Harry Kane 22'
3:0 - Jesse Lingard 35'
4:0 - John Stones 40'
5:0 - Harry Kane 45+1'
6:0 - Harry Kane 62'
6:1 - Felipe Baloy 78'

Składy:
Anglia:

Jordan Pickford - Kyle Walker, John Stones, Harry Maguire - Kieran Trippier (70' Danny Rose), Ruben Loftus-Cheek, Jordan Henderson, Jesse Lingard (63' Fabian Delph), Ashley Young - Raheem Sterling, Harry Kane (63' Jamie Vardy)

Panama: Jaime Penedo - Michael Murillo, Roman Torres, Fidel Escobar, Eric Davies - Edgar Barcenas (69' Abdiel Arroyo), Armando Cooper, Gabriel Gomez (69' Felipe Baloy), Anibal Godoy (62' Ricardo Avila), Jose Luis Rodriguez - Blas Perez

Żółte kartki: Ruben Loftus-Cheek (Anglia) oraz Armando Cooper, Fidel Escobar, Michale Murillo (Panama)
Sędzia:

Ghead Grisha (Egipt)

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Belgia 3 3 0 0 9:2 9
2 Anglia 3 2 0 1 8:3 6
3 Tunezja 3 1 0 2 5:8 3
4 Panama 3 0 0 3 2:11 0

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Marek Wawrzynowski: Lewandowski zdaje sobie sprawę, że traci życiową szansę

Komentarze (2)
avatar
yes
24.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panama zremisowała drugą połowę :) 
avatar
Krzysztof Stoiński
24.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten gol Panamy im życie uratował !!!! z 2 miejsca będą w ósemce z Szwajcarią Meksykiem Chorwacją Belgia za wygranie grupy trafi do Francji Brazyli Argentyny Niemiec Hiszpani lub Portugalia