Zbigniew Boniek był gościem Pawła Wilkowicza na sport.pl. W wywiadzie zostały poruszone wydarzenia z udziałem reprezentacji Polski na mundialu.
Prezes PZPN początkowo nie chciał w ogóle odnieść się do doniesień "Przeglądu Sportowego" o imprezie w ostatnich dniach zgrupowania w Arłamowie. - Nie zajmujmy się głupotami. W ogóle nie wiem, o co chodzi, nikt o niczym nie mówił, nie mam żadnych danych - upierał się Boniek, który był wyraźnie podenerwowany pytanie dziennikarza.
- To był wieczór, kiedy piłkarze dostali pozwolenie, żeby się pobawić - drążył Wilkowicz. Dziennikarz zastanawiał się, kogo w takim razie pytać o tę sprawę.
Prezes PZPN był nieugięty. - O co tu w ogóle pytać? Załóżmy, że piłkarze dostali wolne: "Panowie, dziś jest wolne, ostatni mecz, pojutrze wyjeżdżamy, macie wolne, możecie posiedzieć, pogadać". Wypili po trzy piwa, pośpiewali i co się takiego stało? - bagatelizował Boniek.
Impreza, o której mowa, miała się odbyć na dzień przed tym, jak urazu nabawił się Kamil Glik. - Zrobił przewrotkę i co? Sugeruje pan, że Kamil Glik był nawalony i dlatego to zrobił na koniec treningu? - oburzał się prezes PZPN. Dziennikarz zaprzeczył, starając się wyjaśnić, skąd się wzięły informacje o imprezie kadrowiczów.
- Ja na ten temat nie mam żadnej wiedzy albo nie było nic takiego. To jest typowe gadanie. Przyjechał Lady Pank specjalnie dla kadry, a jakby przyjechały Czerwone Gitary, to byśmy wygrali, bo byłoby bardziej sentymentalnie - drwił prezes.
Całą wymianę zdań w tym temacie podsumował krótko: - Mnie pierdoły nigdy w życiu nie interesowały - zakończył Boniek.
Z kolei dziennikarz WP SportoweFakty Marek Wawrzynowski zapytał na wtorkowej konferencji prasowej o doniesienia "Przeglądu Sportowego" na temat Kamila Glika. - Absolutnie nie było mowy o żadnym braku dyscypliny. Sugerowanie takich rzeczy to ohydne kłamstwo - ostro mówił obrońca kadry Polski.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Afera alkoholowa w reprezentacji Polski? Kamil Glik: To ohydne kłamstwo! Wstyd, że ktoś coś takiego napisał
zbagatelizował?