W tym artykule dowiesz się o:
Korespondencja z Rosji
Pewnie byłoby nie fair umieszczanie w jednym worku wszystkich reprezentantów Polski. Oczywiście można zrzucać winę na Jana Bednarka, Bartosza Bereszyńskiego czy Dawida Kownackiego, ale przede wszystkim trzeba było wymagać od liderów kadry. A każdy z nich zagrał zdecydowanie poniżej oczekiwań. Nie potrafili stworzyć grupy na boisku, izolowali się od świata, zachowywali się jakby byli zaszczuci, zastraszeni. Nie było tej pewności, która ich cechowała podczas Euro 2016. Można szukać źródła w złych przygotowaniach, ale oczekiwaliśmy więcej nie tylko od całej drużyny ale też od każdego z piłkarzy z osobna. Było jednak też kilka pozytywów.
BRAMKARZE
Wojciech Szczęsny 2*: znowu pokazał, że turnieje mu nie służą. Dobry w klubie, wiecznie daje nadzieje, ale to za mało. Bramka na 0:2 z Senegalem w znacznym stopniu obciąża jego konto. Próbował ratować sytuację, ale źle ją oszacował i skończyło się utratą gola. Pytanie czy nie mógł szybciej interweniować przy golu Yerry Miny, wszak Kolumbijczyk strzelał głową z 5 metra, a tam bramkarz musi być królem. Ale sytuacja nie jest jednoznaczna. Poza tym kadrze nie pomógł, jednak od bramkarza tej klasy wymaga się więcej. Statystyka Szczęsnego w bramce - 6 strzałów celnych rywali, 5 bramek puszczonych.
Łukasz Fabiański 6: jak zwykle pewny i opanowany we wszystkich trudnych sytuacjach. Duże wsparcie dla defensywy. Statystyka turniejowa czy właściwie meczowa: trzy strzały i trzy obronione, w tym jeden, w wykonaniu Muto, naprawdę w dobrym stylu.
Bartosz Białkowski bez oceny Nie grał.
* - skala ocen (1-10, wyjściowa 6)
OBROŃCY
Michał Pazdan 4*: solidny występ tego zawodnika, kilka dobrych wślizgów, ale nic ponad to. Nie miał bezpośredniego udziału przy żadnej bramce dla rywali, ewentualnie mógł lepiej zareagować przy trzeciej bramce dla Kolumbii. Można mieć wątpliwości, czy dobrze odnajdywał się w taktyce z trzema obrońcami, raczej nie.
Artur Jędrzejczyk 3: zagrał tylko w trzecim meczu z Japonią i zaliczył poprawny występ. Kilka przyzwoitych interwencji, nic nie popsuł.
Thiago Cionek 2: trudno winić go specjalnie o samobója w meczu z Senegalem, bo rykoszet każdemu może się przytrafić. Jednak Cionek był bardzo niepewny w cały spotkaniu z Senegalem, panikował, był zawodnikiem, jak mówią piłkarze, "elektrycznym", sprawiał wrażenie, jakby każde zagranie sprawiało mu fizyczny ból. Później, co zrozumiałe, nie grał.
Jan Bednarek 3: najtrudniejszy do oceny, która jednak musi być negatywna. Pamiętajmy, że miał być na tym mundialu jedynie rezerwowym. W razie czego, za Glika. Wrzucono go od razu na bardzo głęboką wodę i miał poważne problemy z utrzymaniem się na powierzchni. Miał spory udział przy bramce na 0:2 dla Senegalu, a gol na 0:1 z Kolumbią prawie w całości obciąża jego konto. Zachował się nieracjonalnie. To były dla nas kluczowe momenty tego turnieju. Z Japonią też niewiele brakowało, a jego absurdalne podanie dałoby bramkę rywalom. Z drugiej strony wiele świetnych zagrań i interwencji. Mundial nie powinien być czasem na naukę, ale dla Bednarka takim się stało, trochę mimo woli. To może być piłkarz do kadry na wiele lat, ale ten mundial jeszcze nie należał do niego.
Maciej Rybus 3: bezbarwny występ zawodnika Lokomotiv Moskwa, mało dośrodkowań, mało gry ofensywnej, w defensywie bez wielkich interwencji, ma swój udział przy bramce numer 3 dla rywali, gdy dał uciec Cuadrado. Gdyby nie grał, pewnie nikt by tego nie zauważył.
Kamil Glik 6: zagrał od początku jeden mecz i trzeba przyznać, że to był nasz najlepszy występ, jeśli chodzi o defensywę. Glik pokazał, jak się ustawia, jak się robi wślizgi, ogólnie jak się broni. Szkoda tylko, że było to w meczu o nic.
Bartosz Bereszyński 3: ustawienie z dwoma wahadłowymi po prostu nie zadziałało i być może Bereszyński, podobnie jak Rybus, nie dojechał na turniej, statystował, z jego strony nie szły żadne groźne okazje. Trudno go o coś obwiniać, ale nie ma za co pochwalić.
Łukasz Piszczek 1: fatalny turniej zawodnika, który jeszcze niedawno był wśród najlepszych prawych obrońców świata, a na EURO 2016 zagrał fantastycznie. W tym roku sprawił wielki zawód. Był cieniem samego siebie. Nic nie wniósł w grze ofensywnej, poza jednym dośrodkowaniem, a więc nie spełnił oczekiwań. Być może to kwestia wieku i znacznie słabszej regeneracji organizmu, może kwestia ustawienia zespołu, ale fakty są takie, że Piszczek był jednym z najsłabszych w drużynie.
* - skala ocen (1-10, wyjściowa 6)
POMOCNICY
Jacek Góralski 4: na tle bezbarwnych polskich graczy piłkarz-bulterrier z Ludogorca pokazał to co ma najlepszego - walka, dużo biegania, wślizgi, odbiory, walka do ostatniego tchu, przeszkadzanie przeciwnikowi. Nic wielkiego nie wniósł do światowego futbolu, ale przecież nikt się po nim tego nie spodziewał.
Karol Linetty bez oceny: ...ale nie bez komentarza. Piłkarz Sampdorii zagrał w 7 z 10 meczów eliminacyjnych, w pięciu wystąpił w podstawowym składzie, przed turniejem solidnie zagrał z Chile. Słabo w defensywie, ale z przodu stworzył kilka sytuacji. Dlaczego nie wyszedł nawet na minutę podczas turnieju? Według zakulisowych informacji miał zbyt słabą głowę podczas drużynowej integracji. Szkoda, że takie rzeczy decydują o obsadzie wyjściowej jedenastki.
Grzegorz Krychowiak 3: pewnie byłoby przesadą twierdzić, że nasz środkowy pomocnik był wśród najsłabszych polskich piłkarzy, ale prawda jest taka, że spodziewaliśmy się po nim o wiele więcej. Być może na wyrost nawiązywaliśmy do formy z czasów EURO 2016, gdy był prawdziwym liderem środka pola. Teraz brakowało mu mocy, siły. Miał swój spory udział przy bramce numer 2 dla Senegalu, która być może wyeliminowała nas z turnieju. Na osłodę strzelił bramkę, ale taką, która nic nam nie dała. Jeśli do kogoś mieć największe pretensje za turniej, to do liderów, w tym Krychowiaka.
Kamil Grosicki 3: słaby mecz z Senegalem, gdzie nic nie wniósł, nieco lepiej z Japonią gdzie miał okazję i sam stworzył dobrą sytuację Lewandowskiemu. Ale to by było na tyle.
Jakub Błaszczykowski 2: nie dojechał na turniej. Być może nie sprostał fizycznie, być może nie pasowało mu ustawienie, ale faktem jest, że przez swoje 45 minut z Senegalem, nie grał tego, do czego się przyzwyczailiśmy. Nie było szalonych ataków, dryblingów, prób minięcia dwóch-trzech rywali. Za to Polacy go kochali i tego im nie dał.
Sławomir Peszko: bez oceny. Grał ledwie kilkanaście minut, podczas których wykonał jeden wślizg. To więcej niż większość reprezentantów, ale tym razem o "człowieku od atmosfery" nie da się napisać kompletnie nic.
Piotr Zieliński 1: znowu nic. Piotr kreowany na lidera kadry znowu pokazał, że mentalnie nie dorósł do poziomu międzynarodowego. O ile podczas EURO 2016 go usprawiedliwiano, bo był młody i potrzebował czasu, tak w Rosji po prostu jest gigantycznym rozczarowaniem. Wszyscy liczyli że będzie liderem w środku, "polskim Eriksenem", a Piotr jakby zapadł się pod ziemię. Świetny piłkarz na papierze, którego znowu zweryfikowała presja. Szkoda, wszyscy znamy jego możliwości, trzeba mieć nadzieję, że czas będzie działał na jego korzyść.
Rafał Kurzawa 6: niespodziewanie to właśnie niepozorny piłkarz Górnika, swoim świetnym dośrodkowaniem do Bednarka uratował nasz honor. Kilka fajnych dryblingów w meczu, tworzenie przewagi w środku, dobre podania. Ok, może nie był to błysk geniuszu, ale naprawdę kawałek jakości. I dobrze rokuje na przyszłość.
* - skala ocen (1-10, wyjściowa 6)
NAPASTNICY
Robert Lewandowski 3: spore rozczarowanie. Mógł przedłużyć nasze nadzieje w meczu z Kolumbią, ale przegrał pojedynek z bramkarzem rywali, drugą świetną sytuację miał z Japonią, lecz tej też nie wykorzystał. Nie można mu odmówić - próbował, choćby strzałów z dystansu, starał się, ale wszyscy liczyliśmy chyba jednak na dużo więcej. Że pociągnie zespół, że będzie liderem na boisku i w trudnych chwilach będzie tym, który robi różnicę. Tak jak to było wielokrotnie w eliminacjach. Nie potrafił tego.
Arkadiusz Milik 1: jeden strzał z bliska, oczywiście niecelny oraz kilka niedokładnych podań. Tak zapamiętamy 45 minut Arkadiusza Milika na turnieju w Rosji. Cała Polska czekała, czy zawodnik Napoli zdąży wrócić z formą na turniej, ale prawda jest brutalna - sportowo nic nie wniósł był raczej turystą.
Łukasz Teoeodrczyk bez oceny: zagrał kilkanaście minut z Kolumbią i Japonią, za krótko by coś wnieść, ale przecież nikt rozsądny nie spodziewał się po Teodorczyku, że odwróci losy spotkania.
Dawid Kownacki 3: starał się, walczył, ale pokazał, że jeszcze nie ma jakości, by występować na takim turnieju. Wyszło na wierzch jego niezbyt dobre przygotowanie techniczne, za co pretensje można mieć do trenerów grup młodzieżowych. Próby przepchnięcia się nie działały. Można mieć nadzieję, że jego gra zaprocentuje w przyszłości, bo mundial to bezcenne doświadczenie.
* - skala ocen (1-10, wyjściowa 6)
ADAM NAWAŁKA
Nota 2: niepotrzebnie mieszał w taktyce. Zawsze graliśmy w ustawieniu z czterema obrońcami i zwykle z dwoma defensywnymi pomocnikami i to działało. Nawałka zapomniał, że lepsze jest wrogiem dobrego i zaczął kombinować. Również nasze słabe tempo i małe zaangażowanie musi obciążać jego konto. Trudno mówić o wielkich błędach w selekcji, bo też nie miał z czego wybierać. Wielu piłkarzy było bez formy, wielu było znacznie słabszych niż dwa lata temu na EURO 2016.
* - skala ocen (1-10, wyjściowa 6)
ZOBACZ WIDEO Korespondencja z Wołgogradu. "Wydaje mi się, że czekają nas chude lata"