Argentyna na mistrzostwa świata 2018 jechała jako jeden z głównych faworytów. W Rosji kibice jednak szybko zauważyli, że ten zespół ma niewiele do zaoferowania.
Drużyna z Ameryki Południowej po wielkich męczarniach wyszła z fazy grupowej. W 1/8 finału już tak dobrze nie było. Francja odesłała wicemistrzów świata do domu, wygrywając 4:3.
- Francja dyktowała warunki, była lepszą drużyną i zasłużenie awansowała do kolejnej fazy. Niestety spodziewałem się, że ten mecz będzie tak wyglądał. Zwłaszcza, że mieliśmy atakować Pavonem, Messim i Di Marią. Oni są dobrzy, potrafią kreować grę, ale nie umieją poruszać się w polu karnym. Uważam, że nie zrobiliśmy nic, co mogłoby zaskoczyć rywali - mówi Diego Maradona.
- Byliśmy jak w kinie i oglądaliśmy zapowiadaną wcześniej śmierć. To kolejny mundial, z którego wracamy bez niczego - lamentuje były legendarny reprezentant Argentyny, który ma pretensje do trenera Jorge Sampaoliego za błędne ustawienie Messiego.
- Był zostawiony samemu sobie, operował za daleko bramki. Uważam, że Messi był źle ustawiany przez trenera. Bez niego jesteśmy tylko zwykłą drużyną - uważa Maradona.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Ciepłe przywitanie po nieudanych mistrzostwach. "Zachowanie kibiców może się podobać"