Mundial 2018. Rafael Nadal nawiązał do słynnego piłkarskiego powiedzenia. "Anglio, wraca do domu czy nie?"

Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Rafael Nadal
Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Rafael Nadal

Rafael Nadal uczestniczy w Wimbledonie, ale jednocześnie pilnie śledzi piłkarskie mistrzostwa świata. Po meczu z Alexem de Minaurem Hiszpan nawiązał do znanego piłkarskiego powiedzenia dotyczącego reprezentacji Anglii.

W sobotę, w III rundzie Wimbledonu 2018, Rafael Nadal pokonał 6:1, 6:2, 6:4 Alexa de Minaura. - Cieszę się, że awansowałem do IV rundy. To dla mnie miła wiadomość. Grałem z tenisistą, który jest bardzo młody i ma mnóstwo energii. Mam pozytywne odczucia po tym meczu. Miałem kilka trudnych momentów na początku pojedynku i w trzecim secie, ale jestem zadowolony - mówił po pojedynku.

W czasie gdy Nadal walczył z De Minaurem, w Samarze rozpoczął się ćwierćfinał piłkarskich mistrzostw świata pomiędzy reprezentacjami Anglii i Szwecji. Hiszpan, wielki fan futbolu, był żywo zainteresowany przebiegiem tego spotkania. Podczas udzielania pomeczowego wywiadu w pewnym momencie zaskoczył reportera żartobliwym pytaniem. "Pójdę teraz oglądać piłkę nożną. Anglio, wraca do domu czy nie?"

Nadal nawiązał tym samym do znanego piłkarskiego powiedzenia. Przed każdym mundialem Anglicy, twórcy piłki nożnej, zwykli zapowiadać, że jadą po zwycięstwo, mawiając, iż "futbol wróci do domu". Lecz w całej historii po mistrzostwo świata sięgnęli tylko raz - w 1966 roku, gdy byli gospodarzami turnieju. Z tego powodu zwrot "futbol wraca do domu", który był też oficjalnym hasłem zorganizowanych w Anglii w 1996 roku mistrzostw Europy, wszedł do potocznego języka kibiców piłki nożnej jako żartobliwe określenie kolejnych niepowodzeń Synów Albionu.

Z mundialu w Rosji Anglia jeszcze nie wraca do domu. W sobotę pokonała Szwecję 2:0 i 11 lipca zagra o finał z Chorwacją.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Belgijski system szkolenia przynosi efekty. Czy powinniśmy kopiować ich rozwiązania?

Źródło artykułu: