Rosjanie byli jedną z największych niespodzianek turnieju. Przed startem mundialu kibice obawiali się, że gospodarz mundialu może nie wyjść z grupy. Jednak już pierwsze starcie z Arabią Saudyjską (5:0) dodało wiary nie tylko fanom, ale też i piłkarzom reprezentacji Rosji. Sborna fazę grupową zakończyła na drugim miejscu, a w 1/8 finału pokonała po rzutach karnych Hiszpanię. Odpadła dopiero po wyczerpującym boju z Chorwacją.
Stanisław Czerczesow przez kibiców uznany został za bohatera. Selekcjoner reprezentacji Rosji zapracował na nowy, jeszcze lepszy kontrakt. Teraz były trener Legii Warszawa chce odpocząć i nie będzie oglądał najważniejszych meczów mistrzostw świata.
- Półfinały, mecz o trzecie miejsce i finał obejrzę w późniejszym terminie, jedynie pod względem szkoleniowym. W tej chwili piłka nożna jest już dla kibiców - powiedział selekcjoner rosyjskiej kadry, która odniosła jeden z największych sukcesów w swojej historii.
Czerczesow liczy na to, że po trofeum najlepszej drużyny świata sięgnie Belgia. Wpływ na to ma jednak znajomość z selekcjonerem Roberto Martinezem. - Będę kibicować tej drużynie. Znam trenera Roberto Martineza. Lubię go, a niedawno wpadliśmy na siebie w Brugii - mówił szkoleniowiec.
W półfinałach zmierzą się Francja i Belgia (10 lipca, godz. 20:00) oraz Anglia i Chorwacja (11 lipca, godz. 20:00).
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Rosja największym wygranym mundialu. "Czerczesow zrobił to czego zabrakło Nawałce"