Tak twierdzi najsłynniejszy dziennikarz świata badający afery dopingowe, Hajo Seppelt. Niemiec po raz kolejny skrytykował Puchar Świata w Rosji i Międzynarodową Federację Piłki Nożnej za sposób przeprowadzania kontroli antydopingowej podczas mundialu. - W Rosji FIFA nie pozwala nikomu zajrzeć za kulisy kontroli antydopingowej, pomimo faktu, że podczas poprzednich mistrzostw świata pracowali niezależni obserwatorzy WADA. Teraz na turnieju nie ma zewnętrznych i niezależnych ekspertów. Pobieranie próbek, transport i badanie - FIFA robi wszystko sama - twierdzi dziennikarz.
Seppelt zwrócił się do Międzynarodowej Federację Piłki Nożnej o wyjaśnienie sytuacji wokół kontroli antydopingowej w trakcie mistrzostw świata w Rosji. Federacja określiła jego prośbę jako "roszczeniową". Odpowiedź jaką niemiecki dziennikarz otrzymał od organizacji nie wyjaśnia, jego zdaniem, kluczowego problemu.
- Federacja twierdzi, że znacznie więcej niż 10 procent wszystkich pobranych próbek będzie testowanych na erytropoetynę (hormon używany przez sportowców jako doping, stymuluje proces wytwarzania czerwonych krwinek - przyp. red.). Wciąż jednak nie wiadomo, ile dokładnie próbek zostanie przebadanych. Tego FIFA nie ujawnia - informuje Seppelt. - Oznacza to, że nawet 90 procent wszystkich próbek nie będzie testowanych na hormon wzrostu i peptydy - komunikuje.
Nie tylko Hajo Seppelt mówi głośno o niejasnościach wokół badań antydopingowych w Rosji. Do tego grona dołączył ostatnio również Richard Pound, poprzedni szef WADA. Jemu również nie podoba się to, że FIFA nie pozwala podczas turnieju na pracę niezależnych i zewnętrznych ekspertów. - To świadczy tylko o tym, że w futbolu podejście do dopingu nie zmieniło się ani trochę - uważa. - Nie ma żadnych starań i ochoty, by podejmować wszelkie niezbędne kroki, aby zapewnić, że futbol jest czysty.
ZOBACZ WIDEO Eksperci chcą polskiego trenera, ale nie widzą kandydata. "Federacje stawiają na nazwiska"
Wielu ekspertów ma coraz więcej wątpliwości, że futbol nie jest tak czysty, jak mówi się na ten temat oficjalnie. Według statystyk WADA z 2016 roku 79 przypadków dopingu w piłce nożnej zostało odkrytych - to wiarygodne dane, potwierdzające, że rzeczywiście istnieje manipulacja środkami dopingowymi.
Hajo Seppelt mówi wprost, że FIFA nie gra w otwarte karty, jeśli chodzi o stosowanie zakazanych środków. Prośby o możliwość filmowania podczas mundialu są odrzucane, a pytania na temat dopingu dają jedynie niejasne odpowiedzi. A wszystko to dotyczy kraju z "wątpliwą" przeszłością, goszczącym obecnie największą imprezę na świecie. Krytycy podkreślają też fakt, że gospodarz Pucharu Świata 2018 wciąż nie ma akredytowanego przez WADA laboratorium kontrolnego, które nie funkcjonuje tam od czasu ujawnienia ostatnich skandalach dopingowych, związanych m. im z rosyjskimi lekkoatletami.
Hajo Seppelt w obawie o własne bezpieczeństwo nie pojechał na mundial do Rosji, chociaż tamtejsze władze zrobiły dla niego "wyjątek", anulując zakaz wjazdu do tego kraju. Rosjanie zamierzali przesłuchać dziennikarza w związku ze sprawą karną przeciwko informatorowi Światowej Agencji Antydopingowej Grigorijowi Rodczenkowowi.
Niemiecki dziennikarz specjalizuje się w śledztwach dotyczących stosowania dopingu przez sportowców w różnych krajach. W latach 2014 - 2016 ARD publikowała filmy jego autorstwa o łamaniu zasad antydopingowych w Rosji. Na początku lipca tego roku wyemitowała dokument "Dwunasty zawodnik Brazylii. Oszustwo w krainie futbolu", opowiadający o największych aferach dopingowych w brazylijskim futbolu.