Mundial 2018. Chorwacja świętuje. Tłumy na ulicach bawiły się do białego rana

Getty Images / Catherine Ivill / Na zdjęciu: reprezentacja Chorwacji
Getty Images / Catherine Ivill / Na zdjęciu: reprezentacja Chorwacji

Reprezentacja Chorwacji pokonała po dogrywce Anglię 2:1 i po raz pierwszy w historii awansowała do finału mistrzostw świata. Mieszkańcy bałkańskiego kraju sukces piłkarzy świętowali przez całą noc.

W tym artykule dowiesz się o:

To największy sukces w historii chorwackiej piłki nożnej. Podopieczni Zlatko Dalicia już osiągnęli więcej niż drużyna z 1998 roku, która wywalczyła brązowy medal. Reprezentacja Chorwacji zagra z Francją o mistrzostwo świata. 4-milionowy kraj świętuje, zabawa nie ma końca.

Półfinałowy mecz z Anglią w rozmieszczonych na terenie całego kraju strefach kibica oglądały setki tysięcy ludzi. Po golu w dogrywce Mario Mandzukić fani wpadli w szał. Radość trwała do białego rana. Na ulice Zagrzebia wyszły tysiące ludzi. Świętowano także w Splicie, Rijece, Zadarze, Dubrowniku czy miejscowościach turystycznych.

Tak było też w Vinišće, malutkim miasteczku około 50 km od Splitu. - Tam oglądałam dwa ostatnie mecze i muszę powiedzieć, że miasto choć małe, to niesamowicie szalało po zwycięstwach. Po każdej bramce były fajerwerki, a zaraz po wygranym meczu również race, klaksony samochodów, radość ludzi nie do opisania. Do drugiej w nocy z miasta dochodziły wesołe śpiewy i krzyki - przekazała nam Katarzyna Koniuch, która przebywa na wakacjach w Chorwacji.

Mieszkańcy bałkańskiego kraju oszaleli na punkcie piłki nożnej. - Zaraz po zwycięstwie zaczęły bić dzwony w kościele (tak samo było po awansie do półfinału), wyły też kutry rybackie. Ale dla mnie fenomenem były ogólnie te ostatnie dni - jeździliśmy po miasteczkach trochę i akurat wczoraj byliśmy w Splicie no i od razu widać, że ludzie żyją tymi mistrzostwami. Od rana tłumy w koszulkach piłkarskich, narodowych, z czapkami, trąbkami - dodała turystka.

W środę już około godziny 14 chorwaccy kibice zajmowali sobie miejsca w strefie kibica, by w dobrych warunkach oglądać półfinałowy mecz. Tak było w Splicie, ale też i różnych miastach w kraju. - W jakim byśmy w ostatnich dniach miasteczku nie byli, to wszędzie były wyznaczone strefy kibica. Na samochodach, kutrach czy domach umieszczono flagi. Widać, że ludzie niesamowicie żyją tymi mistrzostwami - powiedziała Katarzyna Koniuch.

Drugim uczestnikiem finału będzie Francja, która w półfinale wyeliminowała Belgię (1:0). Mecz decydujący o mistrzostwie świata rozegrany zostanie na moskiewskim stadionie Łużniki w niedzielę 15 lipca, a jego początek zaplanowano na 17:00.

ZOBACZ WIDEO Eksperci chcą polskiego trenera, ale nie widzą kandydata. "Federacje stawiają na nazwiska"

Komentarze (1)
avatar
margota
12.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Też bym sie tak pobawiła :))
Gdyby zamiast Chorwacji byli NASI :))