Utwór "Football's Coming Home" stał się tego lata hymnem angielskich kibiców. Reprezentacja Anglii była rewelacją mistrzostw świata, które ostatecznie zakończyła na czwartym miejscu. Tak dobrego wyniku na mundialu nie spodziewało się wielu fanów na Wyspach Brytyjskich.
Graeme Souness apeluje jednak, by podczas wielkich turniejów nie odtwarzać kultowego utworu. Legendarny piłkarz Liverpool FC uważa, że to dodatkowa motywacja dla przeciwników. - Gdybym był na miejscu Garetha Southgate'a i pisał raport z mistrzostw, to zacząłbym go od słów, by nigdy nie pozwolić na to, by ta piosenka była odtwarzana ponownie podczas dużego turnieju - stwierdził Souness.
Piłkarski ekspert twierdzi, że piosenka ta zmotywowała Chorwatów do lepszej gry i wyeliminowania Anglików z gry o mistrzostwo świata. - Można powiedzieć, że to tylko piosenka i trochę zabawy. Jeśli jednak byłbym w przeciwnej drużynie, to drażniłoby mnie to. Nie są to słowa zgorzkniałego Szkota. Spędziłem większość mojego życia zawodowego w Anglii i dobrze widzieć, jak drużyna narodowa gra w ten sposób - dodał Souness.
Piosenka "Three Lions", z której pochodzi słynne zdanie, do tej pory przeżywa na Wyspach Brytyjskich drugą młodość i po dwudziestu latach wróciła na pierwsze miejsce tamtejszej listy przebojów. Gary Lineker mówił, że utwór ten w Anglii śpiewany jest z ironią. "Drodzy nie-angielscy kibice piłkarscy. Football's coming home to zabawna piosenka, podkreślająca, że nasza reprezentacja od dekad nie może osiągnąć sukcesu. Tak naprawdę nikt nie myślał, że wygramy. Całkowicie rozumiem, dlaczego mogliście odebrać te słowa jako przejaw arogancji, ale jest to bardziej nasze zjadliwe poczucie humoru" - napisał Lineker na Twitterze.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Jedenaste mistrzostwa Szpakowskiego. Komentator TVP wyjawił, czego najbardziej żałuje