W tym artykule dowiesz się o:
Trudna decyzja
11 maja Adam Nawałka ogłosił nazwiska 35 zawodników, których umieścił w przesłanej do FIFA szerokiej kadrze reprezentacji Polski na MŚ 2018. Już w piątek (18.05) opiekun Biało-Czerwonych dokona pierwszej korekty i wykreśli z listy zawodników, dla których zabraknie miejsca na przedmundialowych zgrupowaniach w Juracie (21-21-26.05) i Arłamowie (28.05-07.06).
Pierwotnie Nawałka miał w piątek zrezygnować z siedmiu zawodników, ale "Przegląd Sportowy" poinformował, że problemy zdrowotne kilku reprezentantów Polski zmusiły selekcjonera do zmiany planu i na Hel oraz w Bieszczady zabierze więcej niż 28 zawodników. Ostateczna 23-osobowa kadra na mundial musi zostać ogłoszona do 4 czerwca.
Niemniej jednak już w piątek kilku reprezentantów Polski straci szansę na wyjazd do Rosji. Przed Nawałką trudny wybór, bo każdy z powołanych ma swoje atuty i gdyby przetrwał pierwszy odsiew, to nikt nie mógłby za to krytykować selekcjonera.
Typujemy, dla kogo przygoda z mundialem skończy się już po tygodniu od ogłoszenia pierwszych nominacji.
Łukasz Skorupski (2 występy w kadrze A)
Na MŚ 2018 Adam Nawałka weźmie trzech bramkarzy. Dwa miejsca są zarezerwowane dla walczących o miano numeru jeden Łukasza Fabiańskiego i Wojciecha Szczęsnego, a oprócz nich w szerokiej kadrze znaleźli się też Bartosz Białkowski i Łukasz Skorupski. Rok temu wszystko wskazywało na to, że Skorupski przejmie po Arturze Borucu rolę trzeciego bramkarza Biało-Czerwonych, ale to właśnie on obejrzy mundial w telewizji.
Zabrzanin miał za sobą dwa bardzo udane sezony w Empoli. Na Stadio Carlo Castellani zapracował na miano jednego z najlepszych bramkarzy Serie A i powrót do drużyny narodowej. Jednak kiedy latem ubiegłego roku Szczęsny zamienił Romę na Juventus Turyn, władze Giallorossich ściągnęły Skorupskiego z wypożyczenia. Alissona nie wpuścił jednak Polaka do bramki i Skorupski w całym sezonie wystąpił tylko w jednym meczu Pucharu Włoch.
Od 20 grudnia polski bramkarz nie pojawił się na boisku ani razu, a jedna z fundamentalnych zasad Adama Nawałki mówi, że miejsce w drużynie narodowej mają tylko ci zawodnicy, którzy regularnie grają w swoich zespołach klubowych. O tym, że selekcjoner nie łamie tej reguły, swego czasu przekonał się nawet Grzegorz Krychowiak.
Tomasz Kędziora (3A)
Ma pecha, że trafił na czasy Łukasza Piszczka i że jest z tego samego pokolenia co Bartosz Bereszyński. W tej chwili jest trzeci w kolejce do gry na prawej obronie, a na wahadle spada - w zależności od tego, czy Adam Nawałka będzie chciał grać defensywnie, czy ofensywnie - nawet na czwarte albo piąte miejsce.
W innych okolicznościach były kapitan młodzieżowej reprezentacji Polski miałby pewne miejsce w kadrze A. Jest absolutnie podstawowym zawodnikiem Dynama Kijów, a trzy szanse, które dotychczas dostał od Nawałki, dobrze wykorzystał. Jednak by poważniej zaistnieć w drużynie narodowej, musi uzbroić się w cierpliwość i czekać, aż reprezentacyjną karierę zakończy Piszczek. Niewykluczone, że obrońca BVB zdecyduje się na to już po mundialu w Rosji.
Paweł Dawidowicz (1A)
Długo, bo już od czterech lat puka do kadry A, a Adam Nawałka uchyla mu drzwi, ale za próg go jeszcze nie wpuszcza. Pierwsze powołanie Dawidowicz dostał w czerwcu 2014 roku jako 19-latek, ale wtedy jeszcze debiutu się nie doczekał. Kolejne zaproszenie na zgrupowanie otrzymał półtora roku później i nawet pojawił się na boisku, choć w epizodycznym wymiarze (cztery minuty).
Przed Euro 2016 znalazł się w szerokiej kadrze i wziął nawet udział w obozie w Arłamowie, ale do Francji ostatecznie nie poleciał i od tego czasu nie gościł już na zgrupowaniu kadry A. Rok temu podczas ME U-21 2017 w Polsce był jednym z tych podopiecznych Marcina Dorny, którzy zawiedli najmocniej.
W PZPN wciąż jednak widzą w nim potencjał, dlatego Adam Nawałka umieścił go w szerokiej kadrze na MŚ 2018, ale tym razem do Juraty i Arłamowa nie przyjedzie. W Palermo gra na środku obrony albo jako defensywny pomocnik, a to dobrze obsadzone w kadrze pozycje. Z dnia na dzień nie przeskoczy w hierarchii wyżej od Kamila Glika, Michała Pazdana, Thiago Cionka, Jana Bednarka i Marcina Kamińskiego czy Grzegorza Krychowiaka, Karola Linettego, Krzysztofa Mączyńskiego i Jacka Góralskiego.
Kadra na mundial nie jest z gumy, ale po mistrzostwach może w końcu dostać prawdziwą szansę w reprezentacji.
Szymon Żurkowski (0A)
Odkrycie sezonu Lotto Ekstraklasy i jeden z 50 największych talentów europejskiej piłki wg UEFA, która nazwała go "nowym Zbigniewem Bońkiem". Dwanaście miesięcy temu był zawodnikiem III-ligowych rezerw Górnika z ledwie czterema występami w pierwszym zespole, a teraz jest filarem czołowej drużyny ekstraklasy i młodzieżowej reprezentacji Polski.
Żurkowski ma wszystko, by zostać naturalnym następcą Grzegorza Krychowiaka i być konkurentem albo partnerem Karola Linettego, ale jego czas dopiero nadejdzie. Spośród środkowych pomocników wyżej stoją akcje Jacka Góralskiego i Krzysztofa Mączyńskiego, a Adam Nawałka nie jest szkoleniowcem, który podejmuje decyzje pod wpływem impulsu. Od zauroczenia selekcjoner woli stabilizację i stawia na sprawdzonych żołnierzy.
Żurkowski mógłby jechać do Rosji po naukę, ale Nawałka nie może zabrać na mundial samych nieopierzonych rezerwowych. Z młodzieży bliżej udziału w MŚ 2018 są Jan Bednarek, Sebastian Szymański i Dawid Kownacki. A pomocnik Górnika będzie pierwszym do sprawdzenia po mundialu.
Łukasz Teodorczyk (15A)
Pod koniec sezonu odzyskał skuteczność z poprzednich rozgrywek i po zimowej przerwie strzelił dla Anderlechtu 11 goli. Adam Nawałka docenił to, że wrócił do formy i w marcu dał mu szansę w towarzyskim meczu z Koreą Południową (3:2), ale "Teo" mocno rozczarował. Nikt nie spodziewał się, że zastąpi Roberta Lewandowskiego jeden do jednego, ale od pierwszego zmiennika kapitana oczekiwano więcej.
Teodorczyk zawiódł w reprezentacji nie po raz pierwszy, a wadą, która uniemożliwi mu wyjazd do Rosji, jest jednowymiarowość. 27-latek potrafi grać tylko jako środkowy napastnik, a to pozycja zarezerwowana dla Lewandowskiego. W razie konieczności kapitana może zastąpić albo wspomóc w pierwszej linii Arkadiusz Milik.
Wszystko wskazuje na to, że trzecim obok Lewandowskiego i Milika napastnikiem, którego selekcjonera weźmie do Rosji, będzie Dawid Kownacki. Przewaga 21-latka nad innymi potencjalnymi zmiennikami Lewandowskiego i Milika polega na tym, że może zagrać też w głębi, a na mundialu wszechstronni gracze będą na wagę złota. Ponadto Kownacki dobrze czuje się w roli jokera, a to też będzie ważne na mistrzostwach.
Kamil Wilczek (3A)
Adam Nawałka zapraszał go na każde zgrupowanie w trakcie el. MŚ 2018 i powołał go też na listopadowe mecze towarzyskie z Urugwajem (0:0) i Meksykiem (0:1), ale nie ma do niego przekonania. Do tej pory skorzystał z usług Wilczka tylko trzy razy, a na marcowe spotkania z Nigerią (0:1) i Koreą Południową (3:2) w ogóle nie powołał.
30-latek zareagował na decyzję selekcjonera w najlepszy możliwy sposób, bo odkąd został przez niego pominięty, strzelił 13 goli w 12 występach i prowadzi Broendby do dubletu. Eksplozja formy pozwoliła Wilczkowi znaleźć się w szerokiej kadrze na mundial, ale jego przypadek jest podobny do tego Teodorczyka. Jest typową "9" i nie daje Nawałce alternatyw. Do tego ma już swoje lata, a trzecim napastnikiem na MŚ 2018 będzie ktoś z młodszego pokolenia, kto zdobędzie w Rosji bezcenne doświadczenie, które zaowocuje w przyszłości, czyli 21-letni Dawid Kownacki albo 23-letni Krzysztof Piątek.
ZOBACZ WIDEO Szaleństwo w meczu Levante - Barcelona. Dziewięć bramek i porażka mistrza Hiszpanii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]