Mundial 2018 - historia. Sprinter z Polski. Grzegorz Lato wśród legend MŚ
Leonidas grał ponoć bez butów, Sandor Kocsis sam skończył z życiem, Garrincha doprowadził się do ruiny. A Grzegorz Lato był świetnym piłkarzem, ale fatalnym prezesem PZPN. Oto najlepsi snajperzy w historii mundiali.
Czarny diament od przewrotki
Urugwajczycy - ówcześni królowie piłki (dwa złota olimpijskie) - nie okazali się zbyt gościnni dla pozostałych 12 uczestników i zostali pierwszymi mistrzami świata. Pełnej puli jednak nie zgarnęli. Tytuł najlepszego snajpera trafił do wicemistrza, Guillermo Stabile. Przy okazji, Argentyńczyk otworzył kolejny rozdział w historii turnieju. To do niego należy pierwszy hat-trick podczas MŚ.
Ani Stabile, ani kolejny król strzelców Oldrich Nejedly nie zaistnieli w świadomości kibiców. Argentyńczyk nie zrobił oszałamiającej kariery w Europie, a Czech nie wyściubił nosa poza ojczyznę. Tak naprawdę nigdy nie dowiedział się, że został samodzielnym triumfatorem. Do śmierci (1990 r.) żył w przekonaniu, że jest jednym z trzech zwycięzców. 16 lat (!) później FIFA zreflektowała się i przyznała mu piątego gola.
Legendy krążą za to o Leonidasie. "Czarny diament", innowator, objawienie jak na tamte czasy. To Brazylijczyk wprowadził przewrotkę na stadiony. Mity krążą szczególnie o jego występie w porywającym meczu z Polską (6:5). Strzelił Biało-Czerwonym trzy gole, a ponoć część spotkania rozegrał na boso. Opowieść mocno podkoloryzowano. Otóż rzeczywiście zdjął buty, ale jedynie po to, by zmienić uszkodzone obuwie. Wyczerpany starciem z Polakami nie zagrał w półfinale, a i tak zgarnął Złotego Buta. Po karierze był postacią nietuzinkową, siedział w więzieniu za unikanie wojska, pracował jako reporter, prowadził sklep z meblami. W 1974 roku zdiagnozowano u niego chorobę Alzheimera i wycofał się z wszelkiej aktywności.