W tym artykule dowiesz się o:
Największa niespodzianka. Wydawało się, że to jeden z ulubionych zawodników Adama Nawałki, jeden z jego najwierniejszych żołnierzy. Grał w podstawowym składzie niemal zawsze - nawet na Euro 2016 miał pewny plac. Ostatnio był jednak bez formy, kiepsko spisywał się w Legii Warszawa. Nie posłużyły mu przenosiny do stolicy.
Mimo to wydawało się, że pojedzie do Rosji, nawet jeśli nie będzie grał w podstawowym składzie. Konkurencja na środku pomocy była ogromna, ale miał dużo większy staż w reprezentacji niż chociażby Jacek Góralski. Najwyraźniej Adam Nawałka chciał zabrać Rafała Kurzawę i zrobił to kosztem właśnie Mączyńskiego.
Można zacząć od tego "co by było gdyby...". No właśnie, czy kontuzja miała decydujący wpływ na decyzję Adama Nawałki? Czy jednak ostatnie 12 miesięcy zadecydowały o tym, że zabrakło dla niego miejsca w samolocie? Pewne jest, że ostatni rok Skorupski tak naprawdę zmarnował. Po świetnym sezonie w Empoli został w Romie i był tylko zmiennikiem Alissona, jednego z najlepszych bramkarzy nie tylko w Serie A, ale również w Europie w ostatnich miesiącach. Wygrać z nim rywalizację było po prostu nie sposób.
Skorupskiemu nie udało się zmienić otoczenia, chociaż wiedział, że Nawałka chce bramkarza grającego regularnie. Rok temu byłby pewniakiem do wyjazdu, dzisiaj przegrał głównie z kontuzją.
ZOBACZ WIDEO Ciężki okres za Łukaszem Piszczkiem. "Musiałem wyczyścić głowę z negatywnych emocji"
Nie przegrał ani z kontuzją, ani też z formą. Ma po prostu pecha, że Adam Nawałka ma bardzo dobrych prawych obrońców bądź też wahadłowych. W hierarchii przed nim są Jakub Błaszczykowski oraz Bartosz Bereszyński. Na dodatek na prawej stronie (przy założeniu gry trójką środkowych obrońców) może wystąpić Łukasz Piszczek.
Wszystko to sprawia, że dla Kędziory musiało po prostu zabraknąć miejsca. Jego czas w kadrze jeszcze nadejdzie. Niewykluczone, że Łukasz Piszczek po MŚ zakończy reprezentacyjną karierę, a niedługo to samo może ogłosić Jakub Błaszczykowski. Kędziora ma dopiero 24 lata i z pewnością jeszcze nie raz założy biało-czerwoną koszulkę. Jednak nie zrobi tego na mundialu w Rosji.
W kuluarach mówi się, że ligowcy byli o co najmniej klasę gorsi niż zawodnicy z lig zagranicznych. To dotyczy również Przemysława Frankowskiego. Sprawdzony w towarzyskim meczu z Nigerią jest przyszłością reprezentacji. Na razie zebrał doświadczenie, jakim były zgrupowania w Juracie oraz Arłamowie. Pozwoli mu to okrzepnąć przy kolejnych powołaniach. Mógł grać na prawym wahadle lub ustawiony jeszcze wyżej. Na wszystkich tych pozycjach jest niemiłosierna konkurencja.
Obecność 20-latka w kadrze na mundial byłaby piękną, romantyczną historią. Jeszcze rok temu rzadko grywał na I-ligowym froncie. Dzisiaj jest podstawowym zawodnikiem Górnika Zabrze i jego forma była na tyle wysoka, że dostąpił nawet zaszczytu bycia w 35-osobowej, szerokiej kadrze. Z pewnością przed nim wielka przyszłość, jeśli nadal będzie się tak rozwijał, ale od początku wiedziano, że jego szanse na wyjazd do Rosji są małe.
Dwa lata temu też był w szerokiej kadrze, również pracował w Arłamowie, żeby selekcjoner zabrał go na mistrzostwa Europy. Wówczas się nie udało i dokładnie to samo przeżył i w tym roku. Nie pomogły regularnie występy na zapleczu Serie A. On był jeszcze dalej od kadry niż Mączyński, chociaż na jego plus działało to, że potrafi grać zarówno w środku boiska, jak i na pozycji stopera. U Adama Nawałki zagrał zaledwie cztery minuty i to trzy lata temu.
Już po Juracie było niemal pewne, że to właśnie Wilczek przegrał rywalizację o miejsce w składzie. Łukasz Teodorczyk przekonał selekcjonera, strzelił trzy gole w wewnętrznym sparingu i to on wygrał ostatni bilet do Rosji. Wilczek w kadrze Nawałki był od dawna, ale uzbierał w niej ledwie trzy mecze, zawiódł zwłaszcza w jesiennym spotkaniu z Urugwajem. Tam przez 67 minut zaprezentował się bardzo słabo i wiosną nie otrzymał powołania. Uwagę selekcjonera zwrócił jednak fantastyczną formą, którą zaprezentował w Broendby zdobywając aż 17 bramek.
Nietuzinkowy, przebojowy i z wielkim potencjałem. Szturmem wdarł się do składu Legii Warszawa i miał duży wpływ na wywalczenie mistrzostwa Polski. Zastanawiano się, czy nie wziąć Szymańskiego na mundial, aby zebrał jakże ważne doświadczenie na tak wielkiej imprezie. W maju skończył dopiero 19 lat, a w Legii zagrał w tym sezonie w 38 meczach, strzelając 10 goli i dokładając 9 asyst. Jeden z największych talentów polskiej piłki.
Na razie jest na liście skreślonych, ale po poniedziałkowym treningu jego szanse na wyjazd na mistrzostwa świata bardzo wzrosły. Wszystko za sprawą kontuzji Kamila Glika, który wg nieoficjalnych informacji nie pojedzie na mundial. Wówczas - jak już zapowiedział sam selekcjoner - Kamiński dostanie ostatni bilet do Rosji.
W Stuttgarcie stracił miejsce w składzie i wiosną był tylko rezerwowym. Przez siedem lat (od momentu debiutu w kadrze) zagrał tylko w pięciu meczach, a u Nawałki tylko 90 minut z Nigerią.
Cała kadra
Tak naprawdę jedynym zaskoczeniem jest nieobecność Krzysztofa Mączyńskiego. Faktycznie pomocnik Legii Warszawa był w słabszej dyspozycji, ale to samo można było powiedzieć o Arturze Jędrzejczyku. Obaj byli jednak do tej pory ważnymi postaciami i nawet kiedy nie szło im w klubie, to w reprezentacji trzymali przynajmniej solidny poziom.
Kadra reprezentacji Polski na MŚ:
Bramkarze: Wojciech Szczęsny, Łukasz Fabiański, Bartosz Białkowski.
Obrońcy: Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Artur Jędrzejczyk, Maciej Rybus, Michał Pazdan, Jan Bednarek, Thiago Cionek, Bartosz Bereszyński.
Pomocnicy: Jakub Błaszczykowski, Kamil Grosicki, Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Karol Linetty, Rafał Kurzawa, Jacek Góralski, Sławomir Peszko.
Napastnicy: Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Dawid Kownacki, Łukasz Teodorczyk.
ZOBACZ WIDEO O co walczy Lewandowski? "Prawdopodobnie Real się Robertowi wymknął"