W tym artykule dowiesz się o:
Joe Hart (Anglia)
Brak 31-letniego golkipera w kadrze Anglii na MŚ 2018 to jedno z największych zaskoczeń przedmundialowego okresu. W końcu Hart był numerem jeden w angielskiej bramce przez całe eliminacje i do tego spisywał się bez zarzutu: w siedmiu występach zachował czyste konto, a w dwóch pozostałych skapitulował tylko trzykrotnie.
W połowie minionego sezonu Anglik stracił jednak miejsce w wyjściowym składzie West Ham United, a Gareth Southgate ani myślał powoływać go za zasługi. Selekcjoner Synów Albionu postawił na Jacka Butlanda, Nicka Pope'a i Jordana Pickforda. Absencja Harta na MŚ 2018 to smutny koniec reprezentacyjnej kariery bramkarza, który miał być nowym Peterem Shiltonem.
Sergi Roberto (Hiszpania)
Żadna drużyna narodowa nie ma takiej głębi składu, i to w zasadzie na każdej pozycji, co reprezentacja Hiszpanii, ale permanentne pomijanie Sergiego Roberto i tak zakrawa na sensację. 26-latek jest absolutnie podstawowym zawodnikiem Barcelony i nie schodzi poniżej określonego poziomu, ale w kadrze realnej szansy nigdy nie dostał - do dziś licznik jego występów w reprezentacji wskazuje tylko trzy.
Co prawda numerem jeden na prawej obronie mistrzów świata z 2010 roku jest Dani Carvajal, a jego pierwszym zmiennikiem jest Cesar Azpilicueta, więc nieobecność Roberto w kadrze na MŚ 2018 jest do pewnego stopnia uzasadniona, ale ale Julen Lopetegui wyżej od Roberto cenił też Alvaro Odriozolę, a z obrońcą Realu Sociedad San Sebastian zawodnik Barcy śmiało może się równać.
David Luiz (Brazylia)
Były najdroższy obrońca świata (56 mln euro w 2014 roku) nie dostanie szansy za zmazanie plamy z MŚ 2014. Tite zrezygnował z jego usług już rok przed mundialem, a w trakcie sezonu 2017/2018 David Luiz nie dał selekcjonerowi powodów, dla których ten miałby go ponownie sprawdzić w drużynie narodowej.
Od kilku miesięcy walczy z urazem kolana, ale nawet gdyby zdążył wyzdrowieć przed startem mundialu, powołania do kadry pięciokrotnych mistrzów by nie dostał. Od zawodnika Chelsea Tite wyżej ceni na Thiago Silvę, Mirandę , Marquinhosa i Pedro Geromela.
Alex Sandro (Brazylia)
Jest w tej chwili jednym z najlepszych lewych obrońców świata, ale ma olbrzymiego pecha, bo jego rodakami są Marcelo i Filipe Luis, którzy w tej kategorii zajmują jeszcze wyższe miejsce od zawodnika Juventusu Turyn.
Szansy na udział w MŚ 2018 mógł upatrywać jedynie w tym, że Filipe nie zdąży wykurować się na czas po urazie kości strzałkowej, ale mający polskie pochodzenie zawodnik Atletido Madryt uporał się z kontuzją zgodnie z planem i to jego Tite zabrał do Rosji.
Sandro może doczekać się swojej szansy w kadrze po MŚ 2018. W końcu dla 31-letniego Marcelo i 33-letniego Filipe turniej w Rosji może być pożegnaniem z Canarinhos.
Leroy Sane (Niemcy)
Skoro Joachim Loew pozwolił sobie na rezygnację ze skrzydłowego Manchesteru City, to jaką siłę rażenia będą mieli Niemcy w Rosji? Opiekun Die Mannschaft uznał jednak, że Leroy Sane nie pasuje mu do koncepcji gry przygotowanej na mundial i na skrzydłach woli mieć do dyspozycji Juliana Draxlera, Marco Reusa czy Juliana Brandta.
Pominięcie Sane wywołało nad Renem duże zamieszanie. W końcu Loew lekką ręką zrezygnował z zawodnika, który w minionym sezonie był jednym z mocniejszych ogniw Manchesteru City. 22-letni Niemiec strzelił dla mistrzów Anglii 14 goli, a przy 19 asystował.
Dimitri Payet (Francja)
Był jednym z liderów reprezentacji Francji podczas Euro 2016. Strzelił trzy gole, a przy dwóch asystował i tylko Antoine Griezmann miał większy wkład w zdobycz bramkową gospodarzy ostatnich mistrzostw Europy.
Po turnieju utrzymał wysoką formę, bo poprowadził Francję do zwycięstw w el. MŚ 2018 z Bułgarią, Holandią i Szwecją. W połowie 2017 roku Didier Deschamps przestał jednak korzystać z jego usług, a 31-latkowi w powrocie do kadry nie pomogło nawet to, że rozegrał sezon życia: w 47 występach dla OM strzelił 10 goli, a przy 24 (!) asystował.
Radja Nainggolan (Belgia)
Jest liderem Romy i czołowym pomocnikiem Serie A, który w minionym sezonie świetnie radził sobie też w Serie A, ale Roberto Martinez nie znalazł dla niego miejsca w reprezentacji Belgii.
- Nie powołałem go ze względów taktycznych. To nie była łatwa decyzja. Nie możemy mu zapewnić roli, na jaką zasługuje - mówił opiekun Czerwonych Diabłów, który nie zamierzał też tolerować specyficznego stylu bycia Nainggolana.
W odpowiedzi 30-krotny reprezentant Belgii zrezygnował z gry w drużynie narodowej.
Cesc Fabregas (Hiszpania)
To, że zabrakło go w kadrze Hiszpanii na mundial, nie jest niespodzianką, bo jedną z pierwszych decyzji Julena Lopeteguiego po przejęciu drużyny narodowej było zrezygnowanie z usług pomocnika Chelsea, ale jednak Fabregas jest jednym z największych nieobecnych MŚ 2018. To w końcu dwukrotny mistrz Europy (2008, 2012) i mistrz świata (2010), który na zwycięskich dla Hiszpanii turniejach dołożył swoją cegiełkę do sukcesów.
Selekcjoner pozostał jednak nieugięty i nie powołał Fabregasa nawet po sezonie 2016/2017, w którym Hiszpan poprowadził Chelsea (5 bramek i 12 asyst) do odzyskania mistrzostwa Anglii. 31-latek musiał uznać wyższość Andresa Iniesty, Sergio Busquetsa, Isco, Koke czy Thiago.
Adrian Mierzejewski (Polska)
Adam Nawałka uznał, że lewonożny pomocnik nie jest mu potrzebny i na MŚ 2018 Biało-Czerwoni jadą bez realnej alternatywy na wypadek (tfu, tfu!) kontuzji Piotra Zielińskiego. Selekcjoner reprezentacji Polski zrezygnował z Mierzejewskiego już w listopadzie 2013 roku, ale w ostatnich miesiącach temat powrotu olsztynianina do drużyny narodowej znów był na afiszu.
31-latek w końcu był w minionym sezonie największą gwiazdą australijskiej Hyundai A-League. Po rundzie zasadniczej stacja FOX Sports wybrała go najlepszym piłkarzem ligi, a po play-offach Mierzejewski wygrał też plebiscyt organizowany przez władze australijskiej ligi.
Werdykt nie mógł być jednak inny, bo bilans Polaka to 13 goli i dziewięć asyst w 25 występach - miał udział w golu Sydney FC co 91 rozegranych minut. Łącznie stworzył kolegom aż 49 okazji do zdobycia bramki! Australijscy eksperci są zgodni: Mierzejewski to najlepszy obcokrajowiec w dziejach A-League. To wszystko jednak za mało, by przekonać do siebie trenera Nawałkę.
Mario Goetze (Niemcy)
To jego gol przesądził o zwycięstwie Niemców z Argentyną w finale poprzedniego mundialu, ale teraz w Rosji obrońcy tytułu zagrają bez swojego bohatera sprzed czterech lat. Goetze ma za sobą przeciętny sezon w barwach Borussii Dortmund, ale jego pominięcie w kadrze na MŚ 2018 i tak przyjęto z zaskoczeniem. W końcu 26-latek wrócił do zdrowia po poważnych problemach z metabolizmem, przez które w 2017 roku musiał na kilka miesięcy przerwać karierę.
Odkąd uporał się z chorobą, zagrał w drużynie narodowej tylko raz - w listopadzie ubiegłego roku przeciwko Francji. Potem Joachim Loew już go nie powoływał, ale selekcjoner mistrzów świata liczy na to, że cudowne dziecko niemieckiej piłki wróci na szczyt.
- Moja funkcja wiąże się niestety z niszczeniem czyichś marzeń. Nigdy nie działam przeciwko piłkarzowi, ale dla dobra drużyny. Jest mi bardzo przykro z powodu Mario, żal mi go, ale niestety nie jest w optymalnej formie. Mam nadzieję, że latem rozpocznie się dla niego nowy, lepszy rozdział w karierze - mówił Loew.
Alvaro Morata (Hiszpania)
Kompletując kadrę na mundial, Julen Lopetegui podjął kilka niepopularnych decyzji, a jedną z nich było pominięcie Moraty. W końcu w pięciu występach w el. MŚ 2018 napastnik Chelsea zdobył pięć bramek - żaden Hiszpan nie strzelił więcej goli. Co prawda cztery trafienia zanotował w dwumeczu z Liechtensteinem, ale potrafił też pokonać samego Gianluigiego Buffona.
Po zakończeniu kwalifikacji Lopetegui przestał go powoływać, aż postanowił nie zabierać go do Rosji. Może i Morata nie rozegrał doskonałego sezonu, ale i tak udało mu się strzelić dla Chelsea 15 goli i był najskuteczniejszym graczem swojego zespołu. Zamiast niego do Rosji polecieli Diego Costa i Iago Aspas.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Boniek wskazał polską gwiazdę MŚ. Ekspert ma wątpliwości: "nie spodziewałbym się fajerwerków"