Już w czwartek rozpocznie się piłkarskie szaleństwo więc portal SportoweFakty.pl postanowił sprawdzić czy mundialowa gorączka dosięga także przedstawicieli innych dyscyplin. Swoje typy do wygrania Mistrzostw Świata 2014 ujawnili zawodnicy i przedstawiciele świata koszykówki.
[ad=rectangle]
Prezes koszykarskiego WKS Śląsk Wrocław i Poseł na Sejm RP, Maciej Zieliński nie podejmuję się wytypowania jednego faworyta. - Odkąd sięgam pamięcią to zawsze kibicowałem Holandii - przyznaje legenda polskich parkietów. - Według mnie faworytów do wygrania turnieju jest kilku jak chociażby Brazylia, Argentyna czy Hiszpania i nie podejmę się próby wytypowania jednej drużyny - dodaje Zieliński.
Brazylię i Hiszpanię jako faworytów wymienia także Roman Ludwiczuk. - Moim zdaniem Brazylia jest głównym faworytem i wszystko za tym przemawia. Skład, miejsce, kibice, ale kwestią pozostaje czy podołają psychicznie. Dodatkowo nie wiadomo co z Neymarem, który nabawił się urazu na jednym z treningów - przyznaje były prezes PZKosz, który jest wielkim kibicem piłki nożnej. - Obok Brazylii wskazałbym jeszcze Hiszpanię i według mnie pomiędzy tymi dwiema drużynami rozegra się batalia o złoto - dodaje.
A komu kibicuje skrzydłowy Trefla Sopot, Marcin Stefański? - Oczywiście będę uważnie śledził piłkarski Mundial, ale chyba nie będę oryginalny jeśli powiem, że moim faworytem do zwycięstwa są Brazylijczycy - przyznaje popularny "Stefan".
- Jak dla mnie jest dwóch faworytów: Brazylia i Hiszpania - podobnie ocenia rozgrywający IB BM Slam Stali Ostrów, Tomasz Ochońko. - Od małego zawsze byłem za Brazylią, więc tak też pozostaje, ale mam nadzieje ze znajdzie się jakaś drużyna która niespodziewanie dotrze do finału. Tego bym sobie życzył - dodaje były już gracz Śląska.
Z kolei według byłego kapitana Śląska Wrocław, Adriana Mroczka-Truskowskiego, który w kolejnym sezonie spotka się ponownie z Tomaszem Ochońko w jednym klubie największe szanse mają Hiszpania i Argentyna. - Liczę na dużą ilość bramek, a zarówno Hiszpanie jak i Argentyńczycy potencjał ofensywny mają niewiarygodny - kończy Mroczek-Truskowski.