Artur Długosz: Mistrzostwa świata w Brazylii rozpoczynają się już w czwartek wieczorem. Kogo widzi pan w roli faworyta do triumfu w mundialu?
Jerzy Engel: Wszyscy mówią o Brazylii. Nikt sobie nie wyobraża, czy nie dopuszcza do siebie myśli, że w turnieju, który odbywa się w tym kraju i przy tak dobrym zespole, jaki mają Brazylijczycy, to ta drużyna nie zdobędzie mistrzostwa świata. Dlatego to Brazylia jest takim głównym faworytem. Ja jednak dalej stawiam na Hiszpanów, którzy właściwie grają tą samą generacją piłkarzy, którzy tak świetnie spisują się w rozgrywkach klubowych i w Lidze Europejskiej, w Lidze Mistrzów. Oni dominują w rozgrywkach reprezentacyjnych, bo to są pod rząd mistrzowie Europy i świata. Trudno jest nagle spodziewać się, że Hiszpanom zabraknie motywacji czy siły do tego, żeby zdobyć kolejne mistrzostwo świata. To właśnie oni mają przed sobą cel zrobienia coś, czego nikt nigdy wcześniej nie dokonał i wyśrubowania tego rekordu, który i tak już mają na dwa mistrzostwa Europy i świata. Stawiam na nich również jako na ten zespół, który może znowu sięgnąć po koronę.
[ad=rectangle]
A co w takim razie z Niemcami?
- Jeśli chodzi o Niemców, to jest to właściwie taki ostatni moment dla trenera Joachima Loewa, który świetnie tę drużynę prowadzi, buduje ją od lat, ale na wielkich imprezach mimo że cały czas jest blisko jakiegokolwiek tytułu, to tych tytułów jednak nie zdobywa. To jest dla nich ostatni moment, aby coś wywalczyć. Na pewno będą świetnie przygotowani. Jest olbrzymia grupa ludzi współpracujących z Joachimem Loewem, którzy pomagają mu w tym, żeby ten zespół był świetnie przygotowany. Niemcy na pewno będą więc jednym jednym z głównych faworytów. Jeśli szczęście im dopisze, to mogą dojść nawet do finału.
Dużo mówi się też o takich zespołach, jak Belgia czy Urugwaj, Kolumbia. Czy jedna z tych ekip może być takim przysłowiowym czarnym koniem turnieju?
- Wszystko wskazuje na Belgię, bo oni tak świeżo pokazali się europejskich eliminacjach. Mają najmłodszy zespół. Wszyscy spodziewają się, że dobrze wytrzymają te mistrzostwa. Ja osobiście stawiam, że Belgowie mogą wyjść z grupy, a czy osiągną coś więcej, to trudno mi powiedzieć. Nie sądzę, żeby mogli zagrozić takim zespołom jak Niemcy, Brazylia, Hiszpania czy Argentyna.
W Brazylii zwłaszcza europejskie drużyny będą miały ciężkie warunki do gry. Czy pogoda, klimat może mieć decydujący wpływ na dyspozycję poszczególnych zespołów?
- Przy bardzo wyrównanym poziomie i klasie zespołów właśnie takie maleńkie detale odgrywają olbrzymią rolę. Dlatego drużyny z Ameryki Południowej z pewnością będą miały pewien handicap pogodowy, klimatyczny i sądzę, że będą się lepiej czuły na tych mistrzostwach. Z pewnością klimat odegra swoją rolę.
To będą najlepsze mistrzostwa w historii czy jednak zmęczenie zawodników po długim sezonie odegra swoją rolę?
- Najwięcej w Europie grają Hiszpanie, bo oni dochodzą zwykle do wszystkich finałów jeśli chodzi o rozgrywki klubowe. Tymczasem oni po rozgrywkach klubowych idą za ciosem i świetnie spisują się w reprezentacji. Myślę, że akurat to zmęczenie, które nawarstwiało się w klubach już dało o sobie znać przed końcem ligi. Jest grupa piłkarzy, którzy nie pojadą na mistrzostwa z uwagi na przeciążenia natomiast ci, którzy wystąpią na mundialu, którzy będą dobrze przygotowani, to sądzę, że pokażą bardzo dobry futbol. To będą mistrzostwa futbolu technicznego, który będzie się ludziom podobał, futbolu na tak, który przyniesie dużo bramek.
A sam osobiście komu pan kibicuje?
- Osobiście Hiszpanom.