Każde inne rozstrzygnięcie niż pewny triumf Canarinhos w czwartkowym pojedynku w Sao Paulo zostanie uznane za ogromną niespodziankę. Zespół Luiza Felipe Scolariego jest bowiem uważany za głównego faworyta do zdobycia Pucharu Świata. Zdaniem Niko Kovaca remis bądź wygrana Chorwacji nie będzie jednak wielkim zaskoczeniem. - Wiemy, jak zatrzymać Brazylię i Neymara. Jeśli szybko obejmiemy prowadzenie, u rywali pojawi się nerwowość. Canarinhos muszą bowiem nie tylko wygrywać, ale też grać piękne - przekonuje.
- Podobnie jak Brazylijczycy, mamy w składzie wielu znakomitych piłkarzy, którzy będą zostawiać na boisku serce. Wszyscy w zespole wiedzą, co znaczy reprezentowanie Chorwacji i na pewno nie odpuszczą - tłumaczy selekcjoner.
[ad=rectangle]
Podczas mundialu w 2006 roku drużyna z Kraju Kawy pokonała Chorwację 1:0 po bramce Ricardo Kaki. - W Berlinie nie byliśmy w stanie ich zaskoczyć, ale nie jest powiedziane, że tym razem nam się to nie uda. Zamierzamy zaatakować rywali i uzyskać przewagę w posiadaniu piłki. Brazylijczycy nie lubią biegać za futbolówką. Na pewno nie będzie parkować autobusu we własnym polu karnym - zapowiada Kovac.
Kapitan Hrvatski Darijo Srna również jest pełen optymizmu. - Nie mogę obiecać, że pokonamy Brazylię i wygramy rywalizację w grupie A, ale zapewniam, że damy z siebie absolutnie wszystko. To dla nas wielki dzień i chcemy, by wszyscy Chorwaci byli z nas dumni - mówi obrońca Szachtara Donieck.