Reprezentanci Chorwacji po końcowym gwizdku mieli ogromne pretensje do sędziego Yuichiego Nishimury, który podyktował rzut karny dla Brazylii po rzekomym faulu na Fredzie. Decyzja rozjemcy miała kluczowe znaczenie dla losów rywalizacji i pomogła gospodarzom w odniesieniu zwycięstwa. Wściekły na arbitra Niko Kovac stwierdził, że jego zespół został okradziony, a miliardy osób na całym świecie widziały, iż jedenastka została podyktowana niesłusznie.
- Sędzia widział faul i podyktował rzut karny, a tylko do niego należą takie decyzje. Poza tym oglądałem tę sytuację na powtórkach dziesięć razy i uważam, że karny był słuszny - skomentował Luiz Felipe Scolari, dodając: - Nie zamierzam komentować słów trenera przeciwników. Koncentruję się na tym, by Brazylia po raz piąty wygrała mundial.
[ad=rectangle]
- Rozumiem smutek selekcjonera Chorwacji po przegranym meczu. Gdyby to Brazylia poległa, ja prawdopodobnie także bym narzekał. W każdym razie nie uważam, by sędzia nas faworyzował i nie zamierzam z tym polemizować - uciął temat.
Gospodarze nie zaprezentowali się z najlepszej strony, jednak ostatecznie wywalczyli komplet punktów. - Drużyna pokazała charakter, ale wciąż wiele elementów naszej gry wymaga poprawy. Nagroda dla najlepszego piłkarza meczu trafiła w ręce Neymara, a ja chciałbym wyróżnić także Oscara - przyznał Scolari.