Hiszpanie byli uważani za faworyta pojedynku z Pomarańczowymi i tylko nielicznie spodziewali się, że zostaną rozbici w pył przez kadrę Louisa van Gaala. Inauguracja mundialu obrońcom tytułu zupełnie nie wyszła, ale droga do fazy grupowej nie jest dla nich jeszcze zamknięta.
- To jest sport i porażkę trzeba zaakceptować. Holendrzy byli od nas lepsi w drugiej połowie i możemy tylko żałować, że Silva nie podwyższył prowadzenia na 2:0 - powiedział po nieoczekiwanym upokorzeniu Vicente del Bosque. - To dla nas trudny i delikatny moment. Musimy spróbować wszystkiego co w naszej mocy, by wyjść z tej sytuacji i pokonać Chile, a potem dalej iść naprzód - dodał.
[ad=rectangle]
Czy selekcjoner La Furia Roja dokona dużych zmian w podstawowym składzie? Del Bosque sugeruje, że nie będzie to konieczne. - Nie ma potrzeby rewolucji. Nie wygraliśmy, ale to jeszcze nie koniec świata i następny mecz postaramy się wygrać. To nie czas na szukanie winnych i obwinianie kogokolwiek - zapewnił.
Nie najlepiej na stadionie w Salvadorze zaprezentował się Iker Casillas. - Raz jeszcze podkreślam, że nie szukamy teraz winnych. Porażki nigdy nie biorą się z błędów jednego zawodnika, ale ze słabości całej drużyny. Nikogo nie obwiniamy, a już na pewno nie Ikera - przyznał, po czym dodał: - To nie wytłumaczalne, że straciliśmy aż pięć goli.