Włosi wygrali, ale cierpieli w piekle Manaus. "Trudno było oddychać, mieliśmy halucynacje"

- To szaleństwo, że nie było przerw w grze - narzeka na FIFA selekcjoner Italii po meczu z Anglią. Warunki atmosferyczne w sercu amazońskiej dżungli mocno dały się Włochom we znaki.

[i]

- Mocno cierpieliśmy w trakcie meczu. Gra w tak gorącym klimacie to coś niesamowitego. Udało nam się jednak rozegrać dobre zawody[/i] - przyznał po pojedynku w Manaus Andrea Pirlo. - W pewnych momentach z powodu upału czuliśmy się tak, jakbyśmy mieli halucynacje. Na szczęście zespół pokazał charakter w końcówce rywalizacji i zdołał utrzymać prowadzenie - stwierdził Claudio Marchisio.

Piłkarzom Juventusu Turyn wtórował Daniele De Rossi. - Nie wiem, czy sprzed telewizora widać, jak ciężko gra się w takich warunkach. Jak trudno oddychać przy takiej wilgotność. Były chwile, w których problem sprawiało przebiegnięcie dwóch metrów. Wielka szkoda, że pojedynek był rozgrywany przy takiej pogodzie. Niestety musiało to mieć przełożenie na jego jakość - ocenił pomocnik AS Romy.
[ad=rectangle]
- To szaleństwo, że FIFA nie zezwoliła na przerwy w grze. Jeśli federacja chce piłkarskich spektakli, musi dać piłkarzom możliwość zebrania sił i zregenerowania organizmu. W tak trudnych warunkach nie sposób utrzymać intensywności gry. Zespół cierpiał, ale na szczęście zdołał zdominować środek pola - skomentował selekcjoner Cesare Prandelli.

Piłkarze z Półwyspu Apenińskiego wykonali milowy krok w kierunku 1/8 finału mundialu, a ich kolejnym rywalem będzie Kostaryka. - Czy możemy dotrzeć do finału? Trudno prognozować, ale na pewno czeka nas długa droga. Ważne, że udało się dobrze zacząć, a teraz koncentrujemy się tylko na Kostarykanach, którzy zdążyli już zaskoczyć Urugwaj - zapowiedział Marchisio.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)