Vlastimir Jovanović: Stać nas na wyjście z grupy
Pomocnik kieleckiej Korony do Brazylii co prawda nie poleciał, ale mimo to mocno trzyma kciuki za reprezentację Bośni i Hercegowiny, która meczem z Argentyną zadebiutowała na mistrzostwach świata.
Sebastian Najman
- W niedzielę wróciłem do Kielc z urlopu. Specjalnie nastawiłem budzik, żebym mógł oglądać ten mecz - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Vlastimir Jovanović. Bośnia i Hercegowina zmierzyła się w spotkaniu grupy F z Argentyną. Podopieczni Safeta Susicia musieli uznać wyższość faworyzowanego przeciwnika, który wygrał 2:1. Drużyna z Europy nie ma się jednak czego wstydzić.
- Stać nas na wyjście z grupy - mówi piłkarz Korony Kielce
Niespełna 4-milionowy kraj dzięki historycznemu udziałowi w mistrzostwach świata może choć częściowo zapomnieć o tragedii, jaka nie tak dawno dotknęła jego mieszkańców. - Teraz w Bośni mamy święto z racji gry reprezentacji. Z drugiej strony jednak wiele osób ucierpiało w niedawnej powodzi, także jedna połowa kraju świętuje, a druga ciągle boryka się z problemami. Cieszę się z tego, że debiutujemy na mundialu. Widać to u nas na każdym kroku - przekonywał.
"Zuto Plavi" mają przed sobą jeszcze dwa mecze grupowe - z Nigerią i Iranem. Urodzony w Doboj zawodnik liczy, że na tych spotkaniach udział jego drużyny narodowej w mundialu się nie zakończy. - Możemy zająć drugie miejsce i wyjść z grupy. Chcemy zagrać więcej spotkań na tych mistrzostwach. Kolejny mecz jest z Nigerią i będzie on dla nas decydujący. Mam nadzieję, że wygramy - zakończył.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Albicelestes zwycięscy, choć bez blasku - relacja z meczu Argentyna - Bośnia i Hercegowina