Portugalia rozbita. "Jeden z najsmutniejszych dni, jak zawsze wszystko przeciwko nam"

TVN Agency
TVN Agency

Rzuty karne, "czerwień" i groźne kontuzje - Portugalia nie miała szczęścia w pierwszym występie w Brazylii. Seleccao są sfrustrowani, ale zapowiadają, że nie poddadzą się.

Pojedynek w Salvadorze nie ułożył się po myśli podopiecznych Paulo Bento. Już w 10. minucie arbiter podyktował dyskusyjną jedenastkę dla Niemiec, a przed zmianą stron wyrzucił z boiska Pepe, choć wydaje się, że mógł pokazać mu żółtą kartkę. Jakby tego było mało, murawę z kontuzjami opuścili dwaj kluczowi piłkarze: Hugo Almeida oraz Fabio Coentrao. Portugalczycy ostatecznie przegrali aż 0:4, a rozmiary porażki nie są bez znaczenia, ponieważ przy równej liczbie punktów pod uwagę brany jest stosunek goli.

- Jak zawsze wszystko przeciwko nam i nic dla nas! Nie chcę mówić za dużo o pracy sędziego, ale wszyscy widzieli, że w tym meczu był jeden ewidentny rzut karny i nie został on przyznany nam... - narzeka Bruno Alves, nawiązując do sytuacji z 75. minuty, kiedy faulowany w polu karnym Niemców był Eder.
[ad=rectangle]
Po końcowym gwizdku najbardziej przygnębiony był Coentrao, który po świetnej końcówce sezonu w Realu Madryt liczył na udany mundial. - Szczerze mówiąc, sądzę, że mundial jest dla mnie już skończony. Kontuzja wydaje się poważna, chociaż bardzo chciałbym się mylić. To jeden z najsmutniejszych dni w moim życiu, ale oczywiście nie należy tracić wiary, ponieważ nadal mamy szanse na awans do 1/8 finału - przekonuje obrońca Królewskich, którego - podobnie jak Almeidę - czeka co najmniej dwutygodniowa przerwa w grze.

Drugim rywalem Seleccao na mundialu będzie reprezentacja USA. Portugalczycy muszą wygrać, chcąc zachować realne szanse na wyjście z grupy, a nie będą mogli zagrać w optymalnym zestawieniu defensywy. Miejsce Pepe najprawdopodobniej zajmie 33-letni weteran Ricardo Costa, zaś za Coentrao wystąpi niedoświadczony Andre Almeida.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: