Bez mocy w środku polskiej nocy - relacja z meczu Rosja - Korea Południowa

Mecz reprezentacji Rosji z Koreą Południową nie był fascynującym widowiskiem. Ciekawie na murawie Arena Pantanal w Cuiabie zrobiło się dopiero pod koniec drugiej połowy spotkania.

Spotkanie grupy H Rosja - Korea Południowa zamknęło pierwszą kolejkę fazy grupowej mistrzostw świata. Co ciekawe, prowadzona przez Włocha Fabio Capello, czyli najlepiej opłacanego selekcjonera spośród wszystkich na mundialu, Rosja jest jedyną drużyną w Brazylii złożoną tylko i wyłącznie z zawodników występujących w lidze krajowej. Dla Sbornej był to powrót na mundial po 12 latach przerwy. Koreańczycy wzięli za to udział w siedmiu poprzednich czempionatach.
[ad=rectangle]
Początek meczu był spokojny. Oba zespoły analizowały grę przeciwnika i nieśmiało starały się skonstruować akcję ofensywną. W końcu sygnał do poważniejszych ataków dali Rosjanie, lecz to Koreańczycy jako pierwsi wyklarowali sobie okazje, które mogły zakończyć się ulokowaniem futbolówki w siatce. W 9. minucie Chung-Yong Lee podawał do Chu-Younga, ale piłka była zagrana zbyt mocno, aby Koreańczyk mógł do niej dobiec. Chwilę później z dystansu niecelnie strzelał Heung-Min Son. Niestety, ale po tych akcjach na boisku długo, długo nic się nie działo. Obydwa zespoły miały problem, aby z futbolówką dotrzeć chociaż na 30 metr od bramki rywala. Próbowały zatem dośrodkowań, które kompletnie im nie wychodziły.

Piłkarze obu ekip przebudzili się dopiero po trzydziestu minutach gry. Najpierw potężnie z rzutu wolnego strzelał Siergiej Ignaszewicz i z trudem interweniował bramkarz Korei, a potem Ja-Cheol Koo uderzył z dystansu. Piłka odbiła się jeszcze od jednego z rosyjskich obrońców i przeleciała tuż obok bramki. Igor Akinfiejew tylko odprowadził ją wzrokiem.

Po przerwie długo na boisku nic ciekawego także się nie działo. Piłkarze obu ekip uparcie starali się jednak strzelać z dystansu licząc, że futbolówka wpadnie do siatki. Bramkarze czy to reprezentacji Rosji czy Korei Południowej popełniali błędy, lecz długo dopisywało im szczęście. To wszystko jednak do czasu!

W 69. minucie tym razem na strzał zdecydował się Keun-Ho Lee. Wydawało się, że piłkę bez problemu złapie Igor Akinfiejew, ale ten popełnił błąd i futbolówka wpadła do siatki! Rosjanie walczyli jednak o odrobienie strat i swego dopięli w już 74. minucie, kiedy to po ogromnym zamieszaniu w polu karnym Korei piłkę do bramki wbił Aleksandr Kierżakow.

Od tego momentu w końcu na Arenie Pantanal w Cuiabie zaczęły się emocje. Oba zespoły ambitnie starały się bowiem zdobyć zwycięskiego gola. Ani Rosjanom ani Koreańczykom ta sztuka już się jednak nie udała. Ostatecznie mecz zakończył się więc podziałem punktów, który ani jednych, ani drugich zbytnio cieszyć chyba nie może.

Rosja - Korea Południowa 1:1 (0:0)
0:1 - Keun-Ho Lee 69'
1:1 - Aleksandr Kierżakow 74'

Składy:

Rosja: Igor Akinfiejew - Wasilij Bieriezucki, Siergiej Ignaszewicz, Andriej Jeszczenko, Jurij Żyrkow (70' Aleksandr Kierżakow), Dmitrij Kombarow, Aleksandr Samiedow, Wiktor Fajzulin, Denis Głuszakow (72' Igor Denisow), Oleg Szatow (59' Ałan Dzagojew), Aleksandr Kokorin.

Korea Południowa: Sung-Ryong Jung - Suk-Young Yun, Young-Gwon Kim, Jeong-Ho Hong (72' Seok-Ho Hwang), Lee Yong, Sung-Yeung Ki, Chung-Yong Lee, Ja-Cheol Koo, Kook-Young Han, Chu-Young Park (56' Keun-Ho Lee), Heung-Min Son (84' Bo-Kyung Kim).

Żółte kartki: Heung-Min Son, Sung-Yeung Ki, Ja-Cheol Koo (Korea Południowa) oraz Oleg Szatow (Rosja).

Sędzia: Nestor Pitana (Argentyna).

[event_poll=24723]

Źródło artykułu: