- Gdyby nasza reprezentacja wywalczyła kwalifikację na turniej, to myślę, że w tej stawce byłaby w stanie zaistnieć. Moim zdaniem gra tu kilka drużyn słabszych od biało-czerwonych. Dużo zależałoby też od atmosfery, czy dyspozycji dnia. Nie gloryfikowałbym przesadnie uczestników mundialu, bo niektórzy wyjdą z grupy rozgrywając np. dwa przeciętne spotkania i nic wielkiego nie pokazując - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Jan Furtok.
Były reprezentant Polski uważa, że dotychczasowe mecze mistrzostw świata mogły się podobać. - Pada sporo bramek i to na pewno duży plus. Poza tym kilka drużyn zaprezentowało się z bardzo dobrej strony. Mi podobali się zwłaszcza Niemcy, którzy w starciu z Portugalią pokazali zarówno dyscyplinę taktyczną, jak i polot. Przeprowadzili dużo fajnych akcji, zdobywali gole. W ich występie było wszystko co najlepsze. Pochwaliłbym też Holendrów, bo wygrana 5:1 z Hiszpanią musiała zrobić wrażenie.
[ad=rectangle]
Dużym negatywem są błędy sędziowskie, które w opinii Furtoka psują dobry klimat turnieju. - Tego w ogóle nie powinno być i trzeba zrobić wszystko, by wyeliminować pomyłki arbitrów. Jest ich zdecydowanie za dużo, w dodatku bywają popełniane w kluczowych momentach spotkań.
Kto zdaniem byłego reprezentanta Polski uplasuje się na 1. miejscu? - W takich imprezach wytypowanie zwycięzcy jest bardzo trudne. Tu jeden słabszy dzień może zmienić wszystko. Ja jednak kibicuję Niemcom i to jest mój faworyt do zdobycia pucharu - zakończył.